tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 5 grudnia 2012

" Portal zdobiony posągami" - Marek S. Huberath - recenzja


Portal zdobiony posągami - Marek S. Huberath
Ioanneos znajduje się w bardzo dziwnym ośrodku. Nauczyciele prowadzą wykłady, których treść pokrywa się z jego snami. Uczniowie odgrywają na korytarzach dziwne scenki teatralne. Biblioteka jest otwarta tylko w czasie posiłków, a poza tymi przerwami, nie ma w niej książek. W piwnicy, powieszeni za stopy, płoną ludzie. Zaś na innym piętrze, stoją wanny z odpadkami, gotowe na przyjęcie kąpielowiczów. Budynek  też nie jest zwyczajny. Teoretycznie to kwadrat, z taką samą ilością okien na każdym piętrze. A w praktyce Ioanneosowi nigdy nie udaje się doliczyć takiej samej ilości pomieszczeń. 

Czy Ioanneos już znajduje się w piekle, czy ma czas na odkupienie swoich win i znalezienie ukochanej kobiety?


Nigdy wcześniej nie miałam tak mieszanych uczuć względem książki. Ale może zacznę od początku.

Sama historia jest ciekawa i wyjątkowo oryginalna. Bohaterowie, którzy jako płaskorzeźba przedstawiają sąd ostateczny, są naprawdę dobrym i interesującym pomysłem. Niestety samo przedstawienie tej idei jest nudne i monotonne. Częste powtórzenia wprawiają w irytację. Akcja bardzo się ciągnie, gdyby nie małe zwroty, nie dałabym rady dobrnąć do końca tej historii, a i tak nie dawałam rady przebrnąć przez więcej niż dwa, trzy rozdziały na dzień. Nie podobał mi się chaos fabuły i niedokończenie wątków, a także wplatanie nazw włoskich i łacińskich, które są niestety niezrozumiałe dla przeciętnego czytelnika, który nie jest pasjonatem tematu sądu ostatecznego.

Główny bohater jest najmniej rozbudowaną postacią w całym „Portalu …”. Jest banalny i jakby niechlujnie przedstawiony. Nie ma żadnych wyróżniających się cech. Pozostali bohaterzy, a zwłaszcza postacie kobiece, są porządnie wykreowane. Wiemy jak wyglądają  i znamy ich charakter. Jedynym minusem przy opisach niewiast jest podkreślenie walorów ich piersi. Rozumiem, że książkę pisał mężczyzna, lecz nie jest to powód, by przy każdej bohaterce, poświęcać kilka linijek jej biustowi  :) W pewnych momentach zniesmaczało mnie to.

Lektura dłużyła mi się. Ciekawy pomysł i duża wiedza autora została zepsuta przez wykonanie. Intrygująca okładka działa na plus lekturze, lecz nie przysłania jej wad. 

Niestety moje sumienie nie pozwala mi polecić tej książki młodym czytelnikom. 

Weronika, 16 lat


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Fabryce Słów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz