Ioanneos znajduje się w bardzo dziwnym ośrodku. Nauczyciele
prowadzą wykłady, których treść pokrywa się z jego snami. Uczniowie odgrywają
na korytarzach dziwne scenki teatralne. Biblioteka jest otwarta tylko w czasie
posiłków, a poza tymi przerwami, nie ma w niej książek. W piwnicy, powieszeni
za stopy, płoną ludzie. Zaś na innym piętrze, stoją wanny z odpadkami, gotowe
na przyjęcie kąpielowiczów. Budynek też nie jest zwyczajny.
Teoretycznie to kwadrat, z taką samą ilością okien na każdym piętrze. A w
praktyce Ioanneosowi nigdy nie udaje się doliczyć takiej samej ilości
pomieszczeń.
Czy Ioanneos już znajduje się w piekle, czy ma czas na
odkupienie swoich win i znalezienie ukochanej kobiety?
Nigdy wcześniej nie miałam tak mieszanych uczuć względem
książki. Ale może zacznę od początku.
Sama historia jest ciekawa i wyjątkowo oryginalna.
Bohaterowie, którzy jako płaskorzeźba przedstawiają sąd ostateczny, są naprawdę
dobrym i interesującym pomysłem. Niestety samo przedstawienie tej idei jest
nudne i monotonne. Częste powtórzenia wprawiają w irytację. Akcja bardzo się
ciągnie, gdyby nie małe zwroty, nie dałabym rady dobrnąć do końca tej historii,
a i tak nie dawałam rady przebrnąć przez więcej niż dwa, trzy rozdziały na
dzień. Nie podobał mi się chaos fabuły i niedokończenie wątków, a także wplatanie
nazw włoskich i łacińskich, które są niestety niezrozumiałe dla
przeciętnego czytelnika, który nie jest pasjonatem tematu sądu ostatecznego.
Główny bohater jest najmniej rozbudowaną postacią w całym
„Portalu …”. Jest banalny i jakby niechlujnie przedstawiony. Nie ma żadnych
wyróżniających się cech. Pozostali bohaterzy, a zwłaszcza postacie kobiece, są
porządnie wykreowane. Wiemy jak wyglądają
i znamy ich charakter. Jedynym minusem przy opisach niewiast jest
podkreślenie walorów ich piersi. Rozumiem, że książkę pisał mężczyzna, lecz nie
jest to powód, by przy każdej bohaterce, poświęcać kilka linijek jej biustowi :) W pewnych momentach zniesmaczało mnie to.
Lektura dłużyła mi się. Ciekawy pomysł i duża
wiedza autora została zepsuta przez wykonanie. Intrygująca okładka działa na
plus lekturze, lecz nie przysłania jej wad.
Niestety moje sumienie nie pozwala mi polecić tej książki młodym czytelnikom.
Niestety moje sumienie nie pozwala mi polecić tej książki młodym czytelnikom.
Weronika, 16 lat
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Fabryce Słów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz