Jennifer Baggett, Holly C.
Corbett i Amanda Pressner to autorki „Dziewczyn w podróży”, a zarazem bohaterki
książki. Trzy przyjaciółki z Nowego Jorku, dziennikarki, które postanowiły
napisać książkę o wyprawie dookoła świata w poszukiwaniu nieznanych doznań,
przeżyć i przede wszystkim w poszukiwaniu własnego „ja”, zagubionego gdzieś
pośród natłoku pracy w wielkim mieście.Trzy dziennikarki tuż przed magiczną „trzydziestką”, zmęczone „szybkim” życiem w Nowym Jorku, problemami i nieudanymi związkami, wpadają na wspaniały pomysł – wyjadą w roczną wędrówkę przez cztery kontynenty, kilkanaście państw i do wielu, wielu przepięknych miejsc. Na początku wszystko brzmi fajnie – odpoczynek, szansa spełnienia marzeń, przygody, poznawanie innych kultur, romanse…
Ale czy to nie jest zbyt
szalone, przez cały, długi rok przebywać tylko w swoim towarzystwie? Czy
kobiety potrafią porzucić, ot tak, wszystko, co posiadają? Zostawić chłopaka,
sprzedać mieszkanie i na rok wyjechać z przyjaciółkami w nieznane? Zdane tylko
i wyłącznie na siebie opuszczają Nowy Jork i wylatują do Peru… Od tej pory
czeka je wiele przygód. Wędrówka śladami Inków w Peru, wolontariat w kenijskiej
szkole dla dziewcząt, medytacja w indyjskiej aśramie i wiele, wiele innych
niepowtarzalnych doświadczeń.
Książkę czyta się lekko. Jest ona pełna zabawnych sytuacji, anegdotek. Autorki w niesamowity sposób opisały zwiedzane przez siebie miejsca. Podczas lektury, czytelnik razem z bohaterkami „przenosi się” do dzikiej dżungli, na plażę jednej z Wysp Tajskich, na improwizowaną imprezę w Wietnamie. Bardzo plastycznie zostały ukazane osobowości „Dziewczyn…”. Kłótnie, spory to nieodzowny element tak długiego przebywania tylko w swoim towarzystwie. Bohaterki pokonują te problemy. Z biegiem czasu kształtuje się ich charakter. Amanda z pracoholiczki przemienia się w pełną energii kobietę, gotową na podejmowanie kolejnych wyzwań.
Po przeczytaniu książki miałam wielką chęć gdzieś wyjechać. Tak, jak bohaterki powieści rzucić wszystko, zostawić telefon, laptopa i ruszyć na zwiedzanie świata. Jest to historia dobra do czytania w ciągu całego roku, lecz myślę, że podczas ferii lub wakacji będzie niezastąpiona, jako książka – przewodnik po świecie i w poszukiwaniu własnej drogi życiowej.
Książkę czyta się lekko. Jest ona pełna zabawnych sytuacji, anegdotek. Autorki w niesamowity sposób opisały zwiedzane przez siebie miejsca. Podczas lektury, czytelnik razem z bohaterkami „przenosi się” do dzikiej dżungli, na plażę jednej z Wysp Tajskich, na improwizowaną imprezę w Wietnamie. Bardzo plastycznie zostały ukazane osobowości „Dziewczyn…”. Kłótnie, spory to nieodzowny element tak długiego przebywania tylko w swoim towarzystwie. Bohaterki pokonują te problemy. Z biegiem czasu kształtuje się ich charakter. Amanda z pracoholiczki przemienia się w pełną energii kobietę, gotową na podejmowanie kolejnych wyzwań.
Po przeczytaniu książki miałam wielką chęć gdzieś wyjechać. Tak, jak bohaterki powieści rzucić wszystko, zostawić telefon, laptopa i ruszyć na zwiedzanie świata. Jest to historia dobra do czytania w ciągu całego roku, lecz myślę, że podczas ferii lub wakacji będzie niezastąpiona, jako książka – przewodnik po świecie i w poszukiwaniu własnej drogi życiowej.
Ananaska, 14 lat
Za fascynującą lekturę dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz