David Fermer jest autorem serii książeczek „Drużyna Z” pt. „Pierwszy gwizdek” oraz „Na pomoc Karimowi”, które ukazały się nakładem wydawnictwa Papilon.
Autor przenosi nas w przyszłość do roku 3002, do tajemniczego miejsca we wszechświecie, czyli do Zenitropy. Głównym bohaterem książek jest ośmioletni chłopiec – Pepe. Trwają wakacje, Pepe stara się poznać nowe miejsce, do którego właśnie się przeprowadził. Odkrywa, że w Zenitropie jest wspaniałe boisko do gry w piłkę nożną. To jego ulubiony sport i bardzo chciałby grać z innymi dziećmi w piłkę. Jednak jego marzenia nie spełniają się, gdyż do drużyny nie przyjmuje go trener Herbert. Mały Pepe jest świetnym piłkarzem, dużo lepszym od syna Herberta – Teo, dlatego trener odmawia przyjęcia chłopca do zespołu.
Pepe nie godzi się na taką
niesprawiedliwość i zaczyna szukać pomocy u Alberta Hacktricka – byłego
burmistrza Zenitropy. Poznaje dziewczynkę Kim Li, która również jest wielka
pasjonatką piłki nożnej. Ona również na dość niesprawiedliwego trenera,
faworyzującego swojego syna Teo.
Dzieci poznają Rezę, który był
kiedyś bramkarzem. Zakłada on nową drużynę piłkarską, której nadaje nazwę „Drużynę
Z” i zostaje ich nowym trenerem. Ale Reza, też ma wielkie zmartwienie, o którym
autor wspomina w książce „Pierwszy gwizdek”, a kontynuuje wątek w „Na pomoc
Karimowi”. Tytułowy Karim, to jego syn, który został uprowadzony prze agentów
obcego państwa. Zrozpaczony ojciec usiłuje go odnaleźć. Jest to zadanie bardzo
trudne, ale dzieci z „Drużyny Z” postanawiają pomóc trenerowi.
Czy Reza odszuka swojego syna
Karima?
Zachęcam do przeczytanie książek,
to odnajdziecie odpowiedzi na te pytania.
Ciekawą konstrukcją, którą
zastosował autor w książkach są listy, które pisze Pepe do swojego ojca. W
listach tych opowiada co się wydarzyło, o swoich uczuciach, przyjaciołach o tym
co go smuci i co cieszy. Przeplatają się one z fabułą i sprawiają, że książka
jest jeszcze ciekawsza.
Akcja utworu dzieje się w
przyszłości, więc rzeczywistość trzeciego tysiąclecia jest trochę inna. Nie ma tam
telefonów komórkowych, a są komunikatory, zamiast e-meila wysyła się lseropis,
jeździ się skybordami po solarostradach, a w powietrzu unoszą się helipody,
czyli dobrze znane nam helikoptery.
Serdecznie polecam książki „Pierwszy gwizdek” i „Na pomoc Karimowi” kilkuletnim dzieciom. Są to utwory nie tylko o piłce nożnej, ale przede wszystkim o przyjaźni i wzajemnej pomocy. Myślę, że książeczki zainteresują zarówno chłopców, jak i dziewczynki.
Serdecznie polecam książki „Pierwszy gwizdek” i „Na pomoc Karimowi” kilkuletnim dzieciom. Są to utwory nie tylko o piłce nożnej, ale przede wszystkim o przyjaźni i wzajemnej pomocy. Myślę, że książeczki zainteresują zarówno chłopców, jak i dziewczynki.
Tilia,
15 lat
Za książeczki dziękuję serdecznie księgarni Matras.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz