Ostatnio miałam okazję zapoznać się z twórczością Lucyny
Olejniczak. Autorka urodziła się i mieszka w Krakowie, a z zawodu jest
laborantką medyczną. Zadebiutowała na emeryturze i napisała m.in. „Dagerotyp”,
„Wypadek na ulicy Starowiślnej” oraz „Jestem blisko”. Ostatnią z wymienionych
książek miałam przyjemność przeczytać.
Lucyna i Tadeusz odwiedzają swoją przyjaciółkę Martę w
irlandzkim miasteczku New Ross. Mają zamiar wypocząć oraz zwiedzić piękne
zabytki kraju. Jednak ich plany, co do spokojnego wypoczynku, zmieniają się, gdy
poznają historię domu swojej gospodyni. Dziewczyna, która żyła w nim sto lat
wcześniej, zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, po tym jak odmówiła ręki
synowi bogatego sąsiada. Młodzieniec został posądzony o morderstwo. Pomimo, że
nie było dowodów, iż to on jest winny zbrodni, chłopak został skazany na karę
śmierci. Ciała nigdy nie odnaleziono.
Lucyna i Tadeusz postanowili zająć się tą sprawą. Razem z
Martą, jej córką Gosią oraz ich przyjacielem, zaczynają przegrzebywać stare
dokumenty. Nagle znika, również Gosia.
Czy uda się wyjaśnić sprawę sprzed stu lat?
Co stało się z Gosią?
„Jestem blisko” to książka, która w sposób genialny
łączy kryminał i powieść obyczajową. Lekturę czyta się z przyjemnością głównie
dzięki ciekawej fabule, ale również dzięki fantastycznym opisom. Nawiedzone miejsca, mroczne ruiny, realistyczne i
przerażające sny czy stare celtyckie cmentarze, to wszystko nadaje charakteru i
tajemnicy utworowi.
Chciałabym bardzo serdecznie polecić tę książkę wszystkim,
którzy lubią tajemnice i niewyjaśnione zagadki. Jest to idealna propozycja na
długie mroźne wieczory, lekka ale trzymająca w napięciu.
Tilia, 15 lat
Za miłe chwile z książką dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
P.S. Kolejną recenzję książki "Jestem blisko", autorstwa naszej recenzentki Miki, możecie przeczytać na portalu Czytajmy Polskich Autorów, zapraszamy do lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz