Autorem tej książki jest Maciej Jemioł – nastoletni Polak.
Mimo młodego wieku (miał 12 lat gdy skończył pisać) udało mu się stworzyć
fascynującą książkę fantasy.
W dzisiejszych czasach większość młodych ludzi spędza dużo
czasu przed komputerem, tak samo jak i główny bohater tej powieści. Jest rok
2008, Piotrek jest normalnym nastolatkiem - chodzi do szkoły, do kościoła,
odwiedza bliskich. Pewnego dnia całą rodziną pojechali do dziadków, w czasie
wspólnego obiadu babcia i brat Piotrka, Artur, niespodziewanie wyszli do innego
pokoju. Zaciekawiony chłopak idzie za nimi, podchodząc, słyszy
jak rozmawiają wymieniając dziwne nazwy, takie jak np. ”Ol Loun”.
Gdy spytał się o co chodzi, brat otworzył drzwi do spiżarni. Ku zdumieniu
Piotrka, za drzwiami ukazała mu się niesamowita, wirująca mieszanka wszystkich
kolorów tęczy. Była to brama do innego świata.
Ten inny świat to tak naprawdę gra, w której się żyje.
Początkowo wybiera się jedną z trzech ras: człowieka, krasnoluda, lub elfa, a
także imię i wygląd. Jest to typowa gra RPG, więc wykorzystywane są pojęcia
takie pojęcia jak level lub PD. Głównym celem graczy je dorównanie Game
Masterowi, czyli zdobycie max PD. Czary w grze mówi się po angielsku, a
zakazane czary mówi się w języku Czarnej Magii, tj. po niemiecku (coś dla
antyfanów języka niemieckiego ;).
Bohaterowie Dzienników Gracza uczestniczą właśnie w takiej grze, w
której przeżywają różne przygody. Starszy brat, który przyjął imię Enthebil
Filiőn, jest już doświadczonym i uznanym elfem. Piotr, który w grze
nazywa się Piter, jest początkującym człowiekiem, który jednak szybko się uczy
i z biegiem czasu staje się porządnym wojownikiem.
Przeważająca część akcji dzieje się w grze:
Pirtilirli, choć zdarzają się momenty w „normalnym” świecie. Widać wyraźny
podział na pozytywne, i negatywne postaci, co zabiera aurę tajemniczości. Widać
wzorowanie się na m. in. trylogii Władcy Pierścieni (np. na jedną z bitew
przyleciały Orły).
Najsłabszą stroną książki jest korekta: w Dziennikach Gracza, denerwowały mnie
błędy, zdarzają
się przejęzyczenia, raz autor pisze Pitera a innym razem Pitra… Zarówno wadą,
jak i zaletą mogą być rozległe opisy – jednocześnie odwracają uwagę czytelnika
od wartkiej akcji, jak i pozwalają mu się wczuć w świat gry.
Znalazłam w książce pełno smaczków, które mogą wychwycić
polscy czytelnicy (np. nawiązania do naszej kultury), podobał mi się także
pojedynek na zagadki między Game Masterem a głównym bohaterem.
Podsumowując, Dzienniki Gracza to fascynująca książka
fantasy, która spodoba się większości czytelników. Jeśli zignorować brak
korekty, to naprawdę niesamowita książka. Gratuluję młodemu autorowi!
Polecam!
Hedwiq, 15 lat
Za fajną książkę dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.
Moja Droga, nigdzie nie mogłam znaleźć informacji o wieku autora. Wiem tylko, że niedawno skończył gimnazjum. Zgodzę się, ze stwierdzeniem, że udało mu się stworzyć coś ciekawego, jednakże polemizowałabym nad niezwykłością jego utworu.
OdpowiedzUsuńMnie również irytował brak ingerencji korektora.
Trzymam kciuki za Maćka, by szlifował swój warsztat. Być może za kilka lat napisze coś naprawdę intrygującego.
Pozdrawiam Cię serdecznie
http://www.radiorekord.pl/naszeaudycje/gosc_dnia/rozmowa_z___maciejem_jemiolem_16letnim_autorek_ksiazki_dzienniki_gracza,2032,1,0.html - masz tutaj link do wywiadu z Maćkiem, wszystkiego się dowiesz :)
Usuń