tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 20 marca 2013

"Macocha" - Jadwiga Czajkowska - recenzja


Jadwiga Czajkowska to absolwentka socjologii. Prowadziła badania nad satanizmem, życiem w zakładzie poprawczym i wiele innych. Tym razem podarowała nam ciekawą opowieść o matce nie swoich dzieci.

Macocha - Jadwiga CzajkowskaNigdy nie sądziła, że życie zrobi z niej macochę. W końcu wszyscy propagują obraz złej, potwornej przybranej matki, która marzy tylko o gnębieniu pasierbów. Przecież ona taka nie jest. Jednak miłość właśnie w takiej sytuacji postawiła bohaterkę i ta musi się zmierzyć ze wszelkimi przeciwnościami z tym związanymi.

Książka jest wyjątkowo wciągająca, mimo, że nie występuje tutaj zawrotna akcja podążająca w ledwo możliwym do pojęcia tempie. Wręcz przeciwnie. Zawiera bardzo dużo przemyśleń narratorki, w których pełno jest lęków, wspomnień. Momentami można by ją sklasyfikować jako potrzebującą specjalistycznej pomocy. Ale czy takie małe lub większe batalie nie rozgrywają się również i w naszych głowach, chociaż nie zawsze się do tego przyznajemy? 

Autorka świetnie zarysowała główną postać, jej charakter, upodobania, mamy  pełny obraz. Jest też druga strona, to znaczy wręcz przesyt informacji, które praktycznie żadnego wpływu na fabułę nie wywierają. Oczywiście, takie wstawki są konieczne i mile widziane, jednak w tym przypadku zostały lekko nadużyte.

Jednym z moich odczuć podczas czytania tej powieści, było to, że zniechęca ona do zawarcia małżeństwa. Nie chodzi o jakieś bezpośrednie deklaracje, ale sam sposób w jaki autorka opisała stosunki między małżonkami. Można im wiele zarzucić. Z drugiej strony, napis na okładce nie kłamie. Ta publikacja ewidentnie łamie stereotyp macochy, ukazując całą, na pewno skomplikowaną sytuację jej oczami.

Tym, co trudno tej książce jednoznacznie sklasyfikować jako plus albo minus, jest zakończenie otwarte. Rozwiązanie historii możemy sobie niejako samodzielnie dopowiedzieć. Pewne rzeczy już zostały przed nami odsłonięte, jednak większość nie. Prawdę mówiąc, finał losów Izy jest nam prawie tak nieznany jak na początku lektury. Tylko od nas zależy jaki on będzie w naszych głowach.

„Macocha” to ciekawa pozycja dla ludzi lubiących historie obyczajowe. Zadowoli amatorów lekkich lektur. Pomimo swoich pozornie dużych gabarytów, czyta się ją szybko i łatwo. Autorka ukazuje, jak łatwo skreślamy ludzi, bez żadnych powodów, tym samym mocno ich raniąc i utrudniając życie. Uświadamia, że stereotypy nie mają żadnego zastosowania, oprócz zadawania cierpienia. 

Ta książka sprawia, że czas spędzony na czytaniu, będzie nie tylko rozrywką ale też motywacją do zastanowienia się nad kilkoma ważnymi kwestiami :)


Loremi, 16 lat


Za ciekawą książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

1 komentarz:

  1. Przeczytałam i sama jestem zaskoczona, że mi się podobało, gdyż raczej wolę książki z wartką akcją. Nie mam wrażenia ,że jest "wręcz przesyt informacji, które praktycznie żadnego wpływu na fabułę nie wywierają.". szczególnie podobało mi się zakończenie i to, że autorka nie "lukrowała" - żyli długo i szczęśliwie byłoby banalne:)

    OdpowiedzUsuń