„Niezwykła podróż do
przeszłości.
Wyprawa, po której nic już nie będzie takie samo…
Alicja i Karolina to dwie zwyczajne, żyjące współcześnie gimnazjalistki. Czeka
je niesamowita wyprawa do czternastowiecznego Grudziądza. Ich zadaniem jest
ratowanie życia rycerzowi Bogumiłowi, chorążemu Ziemi Chełmińskiej. Dziewczyny
gości syn Bogumiła, Karol, i on zapoznaje je z rycerskimi obyczajami oraz
życiem w zamku swojej rodziny i mieście. Ważna misja okazuje się pretekstem do
wejścia w fascynujący świat rycerskiej epoki krzyża i miecza.”
Wyobraźcie sobie, że macie do spełnienia misję w
przeszłości. Aby wypełnić swoje zadanie musicie cofnąć się aż siedemset lat
wstecz do Polski w epoce średniowiecza, gdzie mężczyźni szkolili się na
rycerzy, a damy oddawały się kobiecym rozrywkom. Jest to także czas wojen,
pełen niebezpieczeństw i krwawych walk, jak również okres ogromnej wiary w Boga
i całkowitego oddania się religii. Czy dwie normalne nastolatki z XXI wieku
dadzą sobie radę w 1310 roku?
Rzadko spotykane są książki, których akcja toczy się w
średniowieczu, a w dodatku w Polsce. Za
rzeką czasu było moim pierwszym spotkaniem z polską literaturą historyczną.
Bądź co bądź, ale temat jest naprawdę ciekawy. Przygoda Alicji i Karoliny
zapowiadała się bardzo miło – dwie gimnazjalistki przenoszą się do XIV wieku,
aby tam wypełnić swoją misję. Interesujący opis także zrobił swoje. Jako
miłośniczka średniowiecznej Polski i historii, napełniona pozytywnymi emocjami
przeszłam do lektury. Jak było? Zanim przejdę dalej, powiem tylko, że Za rzeką czasu okazało się dobrym
wyborem.
Alicja i Karolina to siostry – pierwsza odrobinę starsza od
drugiej. Poznajemy je podczas ich pobytu u dziadków w czasie wakacji. Na
początku wydały mi się całkiem miłymi postaciami w dziele pana Trybulskiego,
lecz z każdą przeczytaną stroną i mijanym rozdziałem w ich zachowaniu
dostrzegałam sztuczność. Autor za wszelką cenę chciał Alicję przedstawić jako mądrzejszą, dojrzalszą siostrę, Karolinę zaś jako zadziorną, pyskatą
dziewczynę. Byłoby perfekcyjnie, gdyby pan Kazimierz nie chciał za wszelką cenę
trzymać się wyznaczonych cech charakteru. Trochę dodatków, a całość wyglądałaby
zupełnie inaczej. To samo tyczy się Karola, rycerza zajmującego się przybyszami
z przyszłości – wyraźnie ukazana jego osobowość, ale brak jakichkolwiek
urozmaiceń. W pewnym momencie postacie stały się dla mnie odrobinę nudne, co
utrudniało mi dalsze zagłębianie się w historie dwóch sióstr. Za kreację
bohaterów daję małego minusa.
Akcja nie gna do przodu, ale też nie wlecze się niemiłosiernie.
Jest raczej dla czytelników, którzy lubią spokojne tempo, w którym jest czas na
poznanie każdego szczegółu świata przedstawionego. Osobiście jestem
zwolenniczką wartkiej akcji, a co za tym idzie rosnącego napięcia oraz
wstrzymywania oddechów w mrożących krew w żyłach chwilach, dlatego z niewielkim
trudem przechodziłam do kolejnych rozdziałów. Wady akcji na szczęście zasłaniał
świetny obraz XIV-wiecznego Grudziądza. Tak dobrze skonstruowanego
historycznego tła nie spotkałam w żadnej innej książce – wszystko zostało
uwzględnione wraz ze szczegółami, począwszy od architektury, aż po zwyczaje,
stroje, kulturę i język. W trakcie lektury spotykamy się z opisami
historycznych postaci oraz miejsc, dzięki czemu całość wydaje się żywcem wyjęta
z prawdziwego obrazu Polski na początku 1310 roku. Pomaga to przybliżyć
czytelnikowi życie na średniowiecznym dworze. Za rewelacyjną naukę historii
daję dużego plusa.
Chociaż Za rzeką czasu
ma świetny dodatek w postaci autentyczności niektórych elementów, podczas czytania
zabrakło mi tego czegoś, co ciągnie mnie do lektury. Po prostu mogłam odłożyć
książkę i nie czytać jej przez jakiś czas, bo nie porywa tak bardzo jak inne
powieści. Owszem, historia Karoliny, Alicji oraz Karola jest interesująca,
jednak brakuje jej tej magii, która nie pozwalała mi oderwać się od książki. Im
bliżej końca, tym wydarzenia są ciekawsze, lecz nie nadaje to uroku dziełu pana
Trybulskiego.
O ile preferuję narrację trzecioosobową, tak w tym wypadku
uważam, że przygody sióstr byłyby lepiej przedstawione w pierwszej z podziałem
na role. Czułam, że przy obojętnie jakiej czynności dana postać wygląda trochę
sztucznie, nienaturalnie. Być może jest tak ze względu na język, jakim
posługuje się autor. Miałam wrażenie, że czytam książkę dla dużo młodszych
czytelników. Styl pana Trybulskiego jest naprawdę lekki i przyjemny, z kolei
język najprostszy na świecie. Pewnie ta prostota tak wpłynęła na mój odbiór, bo
jestem przyzwyczajona do barwnych opisów oraz ciekawych dialogów. Nie jest to
wadą, ale dla wymagającego czytelnika może być trochę nużące.
Pragnę również nadmienić, że od bardzo dawna nie czytałam
książki z… obrazkami. Przyzwyczaiłam się do własnej wizji bohaterów oraz
miejsc, a tu takie zaskoczenie! Ilustracje są stworzone przez samego autora. Pięknie
narysowane obrazki oddają klimat książki i widać po nich, że pan Kazimierz wie
naprawdę dużo o średniowieczu. Tak samo jak w czasie lektury, tak i tutaj każdy
szczegół jest wiernie przeniesiony na papier. Za ilustracje, dzięki którym
przez chwilę mogłam poczuć się jak kilkuletnia czytelniczka, stawiam plusa.
Podsumowując:
Pomimo kilku wad, Za rzeką czasu jest przyjemną, lekką książką. Polecam ją miłośnikom
historii i dobrych książek z świetnie rozwiniętym tłem historycznym. Nawet
jeśli nie macie tej pozycji w planach, a możecie ją przeczytać, zachęcam.
Zapewniam, że długo nie zapomnicie spotkania z rycerzami w XIV wieku. Tak
przyjemnej lekcji o średniowieczu nie odbyłam nigdy w życiu.
Layla, 16 lat
Za fajną książkę dziękuję Wydawnictwu WAM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz