1 marca
2007 roku kanadyjska dziennikarka Vanessa Farquharson rozpoczęła niecodzienny
eksperyment, który miał zmienić nie tylko jej życie, ale także świat, choć w
małym stopniu, ale jednak. O co chodziło? Postanowiła zadbać o środowisko i
spróbować działać na jego korzyść. Złożyła obietnicę, że każdego dnia wprowadzi
do swojego stylu życia mniejszą lub większą, ekologiczną zmianę. Eksperyment
miał trwać równy rok. Relację ze swoich poczynań dziennikarka publikowała na
internetowym blogu (http://greenasathistle.com/), który szybko zdobywał
popularność.
Książka,
którą miałam okazję niedawno przeczytać, ,,Zieloni śpią nago’’, (wydawnictwo Świat Książki), jest
swego rodzaju wspomnieniem z całego roku, zawierającym najciekawsze, momentami
kontrowersyjne i przede wszystkim zaskakujące rzeczy, jakie dziennikarka
zmieniła. Zawiera się w nich wyjaśnienie, skąd w ogóle wziął się taki pomysł,
pierwsze postanowienie (używaj ręczników papierowych z makulatury) oraz
wiele innych wydarzeń z życia autorki. Początkowo nie było bardzo trudno, ale z
każdym kolejnym dniem poprzeczka podnosiła się coraz wyżej. To z kolei prowadzi
do kilku pytań.
Jak
świadomie dbać o środowisko i nie zwariować? Skąd wziąć 366 pomysłów na zmiany?
Jak ludzie ustosunkują się do świeżo upieczonej ekolożki? I w końcu, jak jedna
osoba może pomóc ochronie środowiska?
Tę pozycję
gorąco polecam. Jest napisana lekko, zabawnie i pokazuje, jak nie wpaść w
ekologiczne skrajności, które wciąż są tematem do dyskusji. Poza tym można w
niej znaleźć kilka naprawdę ciekawych pomysłów, nie tyle ekologicznych, co
ułatwiających życie. I wreszcie, udowadnia, że na początek nie trzeba ogromnych
czynów, żeby coś zmienić, bo wszystko zaczyna się od małych kroczków.
Czy Vanessa
Farquharson wytrwała w swoim postanowieniu, nie zdradzę, tylko jeszcze raz
zachęcę do przeczytania książki.
Dori, 17 lat
Za ciekawą lekturę dziękuję księgarni Matras.
Zwariować można przy czytaniu tej książki...naprawdę bardzo słaba pozycja
OdpowiedzUsuńhttp://czytamtocodobre.blox.pl/2013/07/Zieloni-spia-nago-Vanessa-Farquharson.html
Młoda dama z Kanady postanawia być bardziej EKO. Tylko jak by się tu życiowo zazielenić? Rzucić pracę i znaleźć wolontariat na Sri Lance? Uprawiać jarmuż na ekologicznej farmie, opiekować się gorylami? Pomysły świetne, ale zdecydowanie radykalne. A można przecież zacząć mniej drastycznie, małymi kroczkami i do tego z duchem czasu. Vanessa zaczyna prowadzić blog. Na tymże blogasku autorka opisuje jak codziennie wprowadza do swojego życia jedną EKOzmianę, aby je zazielenić , zmniejszyć ślad węglowy oraz udowodnić, że można żyć bez jednorazowych chusteczek higienicznych i golenia nóg, a za to z dżdżownicami w pokoju. Pomysły na pozbycie się EKOwiny i pokazanie jak się kocha Mamę Naturę są różne. Od banalnych (płać rachunki przez internet), przez niecodzienne (kupuj żyletki z recyklingu), po mocno naciągane (bierz prysznic po ciemku i śpij nago).
OdpowiedzUsuńBlog ekolożki, która opisuje swoje roczne zmagania i EKOupadki nie jest ambitną pozycją. Nie szukajmy tu ekologicznych uniesień i rzetelnej wiedzy. Lektura jest lekka, komiczna, pisana pół żartem, pół serio- a przynajmniej ja tak ją odbieram. Mocno się zastanawiam, czy nie napisać, że jest również niepoważna. Książka ma prawo nie spodobać się tym, dla których bycie EKO lub wege to nie chwilowa moda, ale świadomy styl bycia.