Virginia Cleo Andrews to amerykańska autorka, znana głównie
z sagi o rodzinie Dollangangerów, obracającej się wokół tajemnic i sekretów. W
skład wchodzą: Kwiaty na poddaszu, Płatki na wietrze, A jeśli ciernie, Kto
wiatr sieje i Ogród cieni. Recenzowana powieść to czwarta część serii.
„Kto wiatr sieje” opowiada o dalszych losach rodziny. Głównym
wydarzeniem są urodziny syna Cathy i Chrisa - Barta. Trwają przygotowania do
przyjęcia, gdy nagle zjawia się uznany za zmarłego wujek Joel. Spotkanie nie
przynosi nic dobrego, jednak Bart decyduje się przyjąć gościa pod swój dach. To
wydarzenie psuje porządek panujący w rodzinie Dollangangerów. Na przyjęciu
dochodzi do tragicznego wypadku, wskutek którego brat Barta, Jory zostaje
sparaliżowany. Powracają duchy przeszłości, a w rodzinie zapanuje chaos.
Początkowo trudno było mi odnaleźć się w powieści, ale
trudno o to, kiedy nie przeczytało się trzech poprzednich części. Mimo to,
później nieznajomość tomów nie przeszkadzała w czytaniu powieści. Książka ukazuje
obraz rodziny, która często miewa złe chwile, a gdy uda jej się być na chwilę
szczęśliwą od razu stanie coś na drodze. Spodobało mi się to - gdyż w innych
książkach nie spotkamy się z tym często. Myślę, że książkę warto przeczytać,
jednakże miewałam momenty, w których mnie ona nudziła.
„Kto wiatr sieje” jest barwnym i ciekawym utworem. Występuje
tu małżeństwo – brat i siostra, przez co powieść wydaje się być ciekawsza.
Czytelnik po zrozumieniu ich sytuacji zaczyna zastanawiać się czy taka
miłość, chociaż kazirodcza, jest grzechem. Styl pisania jest prosty. Wątki są
ciekawe np. sytuacja Jory’ego po wypadku. Na plus jest również zakończenie
książki, podczas czytania może polecieć parę
łez. Z chęcią przeczytam pozostałe części sagi.
Zachęcam do przeczytania.
Kamila, 16 lat
Za powieść dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.
Polecam ostatni tom sagi. Uzupełnia całość :)
OdpowiedzUsuń