tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 24 września 2013

"Odmieniec" - Philippa Gregory - recenzja

Od jakiegoś czasu wokół powieści pani Philippy Gregory Odmieniec zrobił się mały szum. Na portalach internetowych można przeczytać mnóstwo pozytywnych, jak i negatywnych opinii, a także spotykać się z tuzinem reklam zachęcających czytelników do sięgnięcia po kolejną powieść autorki Kochanic króla. Ponieważ zdania na temat Odmieńca są bardzo podzielone, postanowiłam przekonać się sama. Jak wypadło spotkanie z młodzieżową powieścią pani Gregory? Hm, podsumuję to w tej recenzji, zwracając uwagę na wszystkie plusy, minusy, słabe i mocne strony historii Izoldy.

Odmieniec - Philippa Gregory
Myślę, że większość z Was zna opis, ale dla tych, którzy nie pamiętają lub nie słyszeli o Odmieńcu przedstawię go w kilku zdaniach: siedemnastoletnia Izolda zostaje zamknięta w klasztorze jako nowa ksieni, wypełniając tym samym wolę jej zmarłego ojca. Pomimo tego, że pragnie dalej mieszkać w rodzinnym zamku Lucretili, jej brat nie zgadza się na taki układ. Izolda musi przenieść się do klasztoru i zostać ksienią, czy tego chce, czy nie. Wkrótce po jej przybyciu do klasztoru siostry zakonne zaczynają dziwnie się zachowywać. Budzą się ze stygmatami na dłoniach i stopach, lunatykują oraz krzyczą przez sen, a Izolda nie potrafi odnaleźć się w nowym otoczeniu i zaradzić sytuacji.


Luca Vero to przystojny młodzieniec, nazywany przez wielu odmieńcem tylko dlatego, że bardzo szybko nauczył się czytać, pisać i liczyć, a do tego jest niezwykle piękny. Właśnie zaczyna swoją podróż jako inkwizytor. Jego zadaniem jest przeprowadzenie przesłuchania wśród zakonnic opactwa, którego ksienią jest Izolda, i uwolnienie go od złych mocy. Okazuje się jednak, że sprawa jest znacznie gorsza i oprócz złych mocy Luca i Izolda będą musieli stawić czoła gorszym rzeczom.

Przyznam szczerze, że miałam nadzieję, iż ta książka nie okaże się wcale taka zła. Podeszłam do niej pozytywnie nastawiona. Przede wszystkim spodobał mi się opis; średniowiecze, zakony, zamki… Kiedy tylko otrzymałam egzemplarz Odmieńca, czym prędzej wzięłam się do czytania. Niestety, ta powieść pani Gregory nie zachwyciła mnie tak, jak oczekiwałam.

Pierwszym minusem Odmieńca jest kreacja bohaterów. Od Izoldy oczekiwałam… czego oczekiwałam? Na pewno pokory, kultury i skromności, a było zupełnie inaczej. W momencie, w którym przyjmowała wyrok na całe życie, przed oczami widziałam prawdziwą damę ze średniowiecza, lecz jej zachowanie w opactwie było takie… nieprzemyślane i dziwne. Od tamtej chwili nie pałałam sympatią do tej bohaterki. Raz była delikatną panienką, a za chwilę stawała się tajemniczą kobietą o ciętym języku. Nie podobało mi się to. Jej kreację (a raczej odbiór jej zachowania) dodatkowo psuła obecność Iszrak, czyli przyjaciółki Izoldy. Myślę, że gdyby pani Gregory poświęciła trochę więcej stron na całą historię, a tym samym w bohaterów tchnęła ciut więcej życia, Iszrak i Izolda byłyby ciekawymi postaciami: pani Lurcetili jako dama nauczona przez ojca miłości do poddanych, a Mauretanka jako wolna kobieta o wielkim sercu. Niestety tak nie było. Przygoda Luki i Izoldy trwa zaledwie 288 stron, jest dużo akcji, jeszcze więcej sekretów i wydaje mi się, że pani Gregory za bardzo skupiła się na wydarzeniach, co odbiło się na kreacji bohaterów.

Duże nadzieje wiązałam także z Lucą, tajemniczym odmieńcem o ogromnej wiedzy i urodzie. Pomimo tego, że na samym początku wydał mi się typowym przedstawicielem płci męskiej z paranormalnych romansów, to chciałam, aby zawrócił mi w głowie… jednak tak się nie stało. Momentami wydawał mi się rozhisteryzowanym nastolatkiem z wielkim ciężarem w postaci odpowiedzialności na barkach. Philippa Gregory chyba chciała stworzyć młodzieńca, który miał podbijać dziewczęce serca – nie udało się.
Wśród szarych postaci znalazł się jeden pozytywny bohater. Jest nim Freize – chłopiec kuchenny towarzyszący Luce w podróży po świecie. Normalnie pokochałam go! Był zabawny, błyskotliwy i z wyraźnym charakterem. Postać Freize’a uważam za świetną, a zarazem najlepszą w całej powieści pani Gregory.

„A ja będę cię karmił i poił, bo jesteś Bożym stworzeniem, nawet jeśli należysz do Upadłych, a wątpię, żebyś sam o tym postanowił.”
(str. 219)

Kolejna rzecz, która wpływa niekorzystnie na ocenę Odmieńca, to rola Izoldy w powieści. Liczyłam na to, że Izolda będzie główną bohaterką – w końcu to ona zostaje ksienią opactwa i razem z Lucą ma wygnać wszelkie zło z klasztoru. Czytając bardzo się dziwiłam, bo najwięcej zdarzeń było opisywanych z punktu widzenia Luki. Izoldy było tam niewiele, właściwie… kilka scen z jej perspektywy. Uważam to za największy minus Odmieńca i bardzo się zawiodłam.

Trzecim minusem powieści pani Gregory jest tytułowa odmienność. Luca jest nazwany odmieńcem z powodów wyżej przeze mnie wymienionych, lecz autorka nie skupiła się na tym, aby przedstawić je wyraźniej. Ot, tak chłopak w młodym wieku nauczył się czytać, pisać, liczyć, jest synem ludzi w podeszłym wieku i nie wiadomo po kim odziedziczył oszałamiającą urodę. Inność chłopca jest na drugim miejscu i gdyby pani Gregory nie napisała, że przez wiele osób uważana jest za dziwną oraz podejrzaną, nie zwróciłabym na nią uwagi. Myślałam też, iż odmienność Luki będzie wiodła prym w powieści . Cóż, znów się zawiodłam.

Ostatnim (nareszcie) minusem Odmieńca są niezbyt rozbudowane opisy. Nie mamy wglądu w dusze bohaterów, ich głębsze przemyślenia, lęki, obawy… W opisach autorka przedstawia głównie otoczenie i akcje. Nie czepiam się tych dwóch rzeczy – były świetnie napisane, czytało się bardzo lekko i przyjemnie – lecz brakowało mi bezpośredniego kontaktu z daną postacią.

„Nikt nie słucha mało znaczących ludzi”
(str. 265)

Po tych wszystkich minusach i pretensjach trzeba przejść do plusów. Czy były? Owszem – kilka ważnych się znalazło. Pierwszym jest wymieniona wcześniej postać Freize’a, która umiliła mi czas spędzony przy Odmieńcu. Kolejny plus znacząco wpłynął na ocenę dzieła pani Gregory, a jest nim druga połowa książki. Uważam, że była o niebo lepsza od pierwszej, której akcja działa się w opactwie. Bohaterowie podróżują, trafiają do małej wioski, gdzie spotykają ludzi uzbrojonych w widły. Okazuje się bowiem, że pochwycili wilkołaka. W tym momencie zrobiło się ciekawiej, bohaterowie zbliżyli się do siebie i stali się zgraną drużyną, co bardzo mi się spodobało. Poprawiła się relacja Luki z Izoldą, a sprzeczki Iszrak i Freize’a często wywoływały u mnie śmiech. Nie zrażajcie się nudnym początkiem – za połową czeka na Was mnóstwo świetnych przeżyć!

Trzecim plusem jest bardzo lekki i przyjemny styl pani Gregory oraz prosty język, który nie sprawia żadnych problemów. W dodatku czyta się błyskawicznie dzięki dużym literom i odpowiednim odstępom między linijkami.

Spójrzmy prawdzie w oczy – okładka jest piękna. Kolory świetnie się ze sobą komponują! Ja osobiście uważam, że jest o niebo lepsza od oryginału, ponieważ nie ukazuje postaci w całej krasie, co pozwala nam na wyobrażenie ich sobie według własnego upodobania. Jednocześnie ma w sobie nutkę tajemnicy.

„Tylko ja mogę wydać wyrok i rozkaz egzekucji.”
(str. 252)

Podsumowując:

Są minusy, ale są też plusy. Co mogę jeszcze dodać? Chyba tyle, że nie wierzcie mi na słowo. Musicie sami zdecydować, czy Odmieniec stanie się waszym numerem 1 na liście najlepszych książek, czy okaże się niewartą uwagi pozycją. W swoim krótkim życiu przeczytałam trochę książek i z każdą kolejną powieścią poprzeczkę „cudowności” podnoszę trochę wyżej. W tym wypadku Odmieńcowi brakło niewiele do stania się moją ulubioną książką. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Philippy Gregory, lecz na pewno nie ostatnie. Czy sięgnę po drugą część Zakonu ciemności? Tak. Jestem ciekawa, co autorka przygotuje dla czytelników w kolejnym tomie i czy poprawi niektóre wady Odmieńca. Nie zrażajcie się kolejną negatywną recenzją. Po prostu przeczytajcie. A nuż zakochacie się w przygodzie Izoldy.

Layla, 16 lat 

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont. 

1 komentarz:

  1. Nie miałam okazji sięgnąć po tę książkę, ale szczerze - wydaje mi się, że nie warto. Tyle negatywnych opinii... I nawet jeśli są plusy, to nie w tych aspektach książki, gdzie chciałabym widzieć te pozytywne strony.

    OdpowiedzUsuń