Barbara Kliś jest młodą, polską autorką urodzoną w Pyskowicach
w roku 1985. Prawdopodobnie jest to jej debiut literacki.
Asia Plin – przeciętna nastolatka nagle odkrywa
nieznane jej do tej pory tajemnice swojego pochodzenia. Od urodzenia mieszka w
Polsce z matką i młodszą siostrą Karoliną. Wychowywał
ją ojczym, a rodzicielka nigdy nic nie mówiła na temat biologicznego ojca
córki. Bohaterkę poznajemy w wieku siedemnastu lat. Kilka miesięcy temu
przeżyła wypadek – jadąca autostradą ciężarówka niespodziewanie wpadła w
poślizg i uderzyła w auto, którym jechała Asia z rodziną. Nikomu nie stało się
nic poważnego oprócz nastolatki. Joanna zapadła w śpiączkę. Leżała bez życia
przez sześć miesięcy i do tego była sparaliżowana. Lekarze nie dawali jej szans
na powrót do normalnego życia. Ale jednak… Pewnego dnia Asia się budzi i spostrzega
przy swoim szpitalnym łóżku mężczyznę ubranego na biało – nie jest to jednak
lekarz. Michał – bo tak nazywa się blondyn – jest bardzo tajemniczy i zadaje
dziwne pytania. Po upływie pewnego czasu oboje zaprzyjaźniają się, a Asia
dowiaduje się kim jest i jaka czeka ją misja. Razem z niebiańskimi przyjaciółmi
podobnymi do niej stawią czoła piekielnemu złu.
Czy uda im się wygrać tę
walkę?
Czy Asia podejmie
właściwą decyzję?
Tego dowiemy się czytając
powieść:)
Bardzo
trudno jest mi ocenić „Ostatnią Nadzieję”. Z jednej strony powieść
bardzo mi się podobała, ale z drugiej jednak coś tu jest nie tak. Niewątpliwie
do największych plusów zaliczam pomysł na fabułę. Walka dobra ze złem jest
bardzo często ukazywana przez autorów, jednak uważam, że jest to ponadczasowy
temat, który nigdy się czytelnikowi nie znudzi. Barbara Kliś połączyła
Piekło i Niebo w jedność poprzez postać Asi. Romans, który daje siłę do
walki pomimo tylu przeszkód losu. Niestety to chyba tyle z pozytywów…
Jak już
mówiłam, autorka miała wspaniały pomysł, jednak jego wykonanie pozostawia wiele
do życzenia. Dialogi bohaterów sprawiają wrażenie sztucznych, nie widać w nich
emocji, których spodziewalibyśmy się na przykład podczas nagłego odzyskania
zdrowia. Brakowało mi także dłuższych opisów zaistniałych sytuacji. Książka
składa się z bardzo wielu szybko zachodzących po sobie akcji. Czytelnik nie
wgłębia się w życie bohaterki, nie jest w stanie tego zrobić. Powiedziałabym,
że niestety jest to napisane dość… lakonicznie.
Podsumowując
- jak na debiut to „Ostatnia nadzieja” nie jest zła,
chociaż mogłaby być o wiele lepszą i wciągającą powieścią. Trzymam kciuki za
Barbarę Kliś i mam nadzieję, że następne książki będą bardziej przemyślane
i dopracowane do samego końca.
Ananaska, 15 lat
Książka ukazała się
nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz