Wszyscy od czasu do czasu potrzebujemy książki lekkiej,
zabawnej i czasami po prostu... odrobinkę naiwnej. Chcemy się pośmiać i spędzić
parę przyjemnych godzin z książką i kubkiem gorącej czekolady. A co nadaje się
do tego lepiej niż romans Jill Mansell, która potrafi rozśmieszyć do łez?
Każdy z nas na pewno nie jeden raz stał się ofiarą plotki. Witamy w świecie, w
którym rządzą właśnie plotki i humorzaste sąsiadki!
Życie Tilly Cole waliło się. Nędzna praca, najlepsza przyjaciółka gdzieś daleko
i chłopak, który rzuca ją bez słowa wyjaśnienia, po prostu zostawiając z
rachunkami za wspólne mieszkanie, co przelało czarę goryczy. Tilly wyprowadza
się na wieś. Kiedy widzi ogłoszenie w gazecie, wierzy, że to znak i po
prostu wyjeżdża z miasta. Jest to decyzja bardzo spontaniczna i cóż... w
ogóle nieprzemyślana.
Dziewczyna podejmuje pracę jako pomoc domowa i asystentka pewnego projektanta
wnętrz (geja?) oraz opiekunka jego nastoletniej córki Lou. Jednak sielanka w
malowniczym miasteczku Roxbourough okazuje się... nie być sielanką. Zazdrość i
zawiść czyhają na Tilly na każdym kroku razem z... humorzastymi kotami. Na
dodatek dookoła jest po prostu zbyt dużo wspaniałych mężczyzn. A zwłaszcza
Jack Lucas. Czy faktycznie jest tym, za kogo się go uważa.
A może... to tylko plotki?
Czy Tilly podąży za głosem serca?
Jak potoczy się jej życie w specyficznym miasteczku Roxbourough?
Czy odnajdzie szczęście?
Jestem pewna, że wielu z was zna Jill Mansell. Jest pisarką, której nazwisko na
okładce gwarantuje dobrą zabawę przy lekturze powieści. Czy romansem
"To tylko plotki" utrzymała wysoki poziom?
Bardzo charakterystyczny styl pisarki jest w tej książce jak zawsze bardzo
lekki, a język prosty i przystępny dla każdego czytelnika. Może dzięki tym
cechom nie sposób oderwać się od powieści. Jest tak łatwa i przyjemna w
odbiorze, że czyta się ją jednym tchem - dopóki nie skończysz, nie
odłożysz jej na bok!
Przemyślenia głównej bohaterki, zwariowane przygody i ironia nie
pozwalają się nudzić i zmuszają do śmiechu. Nie brak tutaj miejsca nie
tylko na humor, ale i na miłość czy dreszczyk emocji i napięcia.
Mimo swoich zalet książka nie powala na kolana. Nie jest to lektura zbyt
ambitna czy wybitna i nie porusza szczególnie ważnych tematów. Momentami odrobinę
zbyt naiwna i banalna, czasami wręcz przewidywalna. Jest to po prostu bardzo przyjemna
lektura na jeden wieczór.
Ale, jeszcze raz: czyż każdy z nas nie potrzebuje czasem takich książek?
Polecam!
Pauline Veronique, 17 lat
Książkę do recenzji otrzymaliśmy od Grupy Wydawniczej Publicat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz