Po tragicznych przeżyciach z
letniego balu w Akademii Cimmeria Allie nareszcie poznaje prawdę – wie kim jest
Lucinda, kobieta, o której nastolatka słyszała już wcześniej. Dowiadując się
prawdy Allie musi zaakceptować to, że jej życie zmieni się i nigdy już nie
będzie tamtą dziewczyną, która razem z kolegami trafiała na posterunek policji
po każdej małej „zabawie” z malowaniem graffiti. Teraz jest Allie Sheridan,
uczennicą Cimmerii, dziedziczką dorobku Akademii i wrogiem Nathaniela, który za
pomocą Christophera – brata Allie – chce przeciągnąć dziewczynę na swoją
stronę.
Wybranych wspominam
miło, aczkolwiek nie tak jak inne książki, które zrobiły na mnie duże wrażenie.
Pierwsza część przygód Allie dostała mnóstwo minusów z mojej strony, ale mimo
to wkradła się do mojej czytelniczej duszy. Schemat, głupiutka główna bohaterka
i trójkącik miłosny sprawiły, że Wybrani została przeze mnie
trochę nisko oceniona i przyznam się, że nie sądziłam, aby druga część mogła
okazać się lepsza. Ba, byłam pewna, że pogorszy całkiem przyjemny obraz Wybranych.
Jakież wielkie było moje zdziwienie, kiedy Dziedzictwo sprawiło,
że zakochałam się w całej serii.
„Nie można mówić, że coś nie
istnieje tylko dlatego, że się tego nie rozumie.”
Ten, kto czytał Wybranych pamięta
tragiczny koniec letniego balu. Teraz Allie wraca do Cimmerii, gdzie kontynuuje naukę, do przyjaciół i do swojego chłopaka. Miło było znów wkroczyć
do świata Allie i przywitać się ze znajomymi bohaterami. Kurczę, bardzo
chciałam znaleźć jakieś minusy już na samym początku Dziedzictwa,
ale takich nie było! Równocześnie pomyślałam „Przecież ta książka nie może ci
się spodobać. Pamiętasz Wybranych? Pierwsza część wcale nie
przypadła ci do gustu”, ale to był tylko pesymistyczny głos mojego drugiego,
czytelniczego wcielenia. Wtedy, kiedy szukałam wad Dziedzictwa odezwała
się trzecia wersja mola książkowego, tym razem dobra, która mówiła „A czemu
nie? Daj szansę Dziedzictwu, nie patrząc na marne wejście Wybranych.
Przecież lubisz spędzać czas z dobrymi książkami!” i tym razem postąpiłam
według głosu dobrego czytelnika. Zapomniałam o negatywach pierwszej części i
zaczytałam się.
Najlepszą wiadomością było to, że
Allie w końcu zmądrzała. Już nie przypominała tamtej bohaterki, która
zadzierała nosa, udawała mądrzejszą i ciągle pakowała się w kłopoty. Tym razem
spokorniała, a wydarzenia z poprzedniego semestru nauczyły ją pewnych rzeczy –
i chwała za to autorce! Chyba nie wytrzymałabym z tamtą Allie. Jej dojrzalsza wersja
o wiele bardziej pasowała do trudnej sytuacji uczniów Cimmerii,
przygotowujących się na kolejny atak Nathaniela.
Nawet miłosne rozterki Allie nie
były tak denerwujące jak wcześniej. Chociaż przeklinam miłosne trójkąciki w
młodzieżówkach, to teraz potrafiłam zrozumieć dylemat bohaterki. Owszem, byłam
na nią zła kilka razy, ale byłam zła również na Cartera i Sylvaina (SPOILER: z
naciskiem na tego pierwszego. KONIEC). Kiedy Allie wpadła w kłopoty
bardzo jej współczułam. Wynikało to z tego, że ja również wiedziałam jak może
czuć się ktoś, na kogo wszyscy dookoła są źli (no ale kto nie był w takiej
sytuacji?). Kilka razy zakręciła mi się łezka w oku. Na szczęście mądrzejsza,
dojrzalsza Allie potrafiła przyznać się do błędu, powiedzieć prawdę i ponieść
konsekwencje swoich czynów. Odwaga dziewczyny także miała duże znaczenie dla
jej postawy. W Wybranych Allie udawała odważną – tutaj nią się
stała.
Zdanie zmieniłam również o
Carterze i Sylvainie. Sytuację jednego i drugiego można było lepiej zrozumieć w Dziedzictwie.
Obu polubiłam, a pragnę zaznaczyć, że w pierwszej części nie darzyłam ich
sympatią. Trochę smutno było mi z powodu Cartera i tego, co się działo, z kolei
Sylvainowi niekiedy współczułam. I o to kolejny dowód na to, jak zmieniło się
moja opinia na temat sagi Wybrani – polubiłam trójkącik
(Layla, przecież to niedopuszczalne w twoim wypadku! Co się z tobą dzieje?).
„ – Myślisz, że… powinnam… -
Zamilkła, nie wiedząc, o co chce zapytać. Nicole jednak bez wahania
odpowiedziała na jej pytanie.
- Wydaje mi się, że nieraz
myślenie szkodzi. Czasem musisz posłuchać serca i zaufać instynktom.”
Akcja nabiera tempa. Oprócz
problemów związanych z Nathanielem, są również niewyjaśnione sprawy między
Christopherem a jego siostrą. W dodatku Allie musi często kłamać przed
przyjaciółmi i to także prowadzi do kłopotów… W Dziedzictwie jest
dużo rodzajów akcji – akcja w szkole, akcja w życiu prywatnym Allie oraz akcja
powiązana z obecnością Nathaniela. Na nudę w kontynuacji Wybranych nie
można narzekać! Co jak co, ale w tej książce ciągle coś się
działo i to jest kolejnym plusem kolejnych przygód Allie. Och, byłabym
zapomniała! Przygotujcie się na wstrząsające, emocjonujące i nieoczekiwane
zwroty akcji. Możecie też przygotować kilka chusteczek higienicznych lub po prostu…
po prostu… no nie wiem! Jaka jest wasza metoda na powstrzymywanie łez przy
książkach? Tak? Świetna! A więc właśnie tak róbcie!
Warsztat pisarski pani Daugherty
nie zmienił się. Tak jak w poprzedniej części czyta się bardzo szybko, lekko i
bez problemów, a jest to zasługa młodzieżowego języka i bardzo dobrego stylu
autorki. Czasami zastanawiałam się jak autorka uzyskała taki efekt. Próbowałam
pisać równie lekko i możliwie jak najprościej, ale… nie da się! Pani Daugherty
wyszło to wspaniale.
Okładka prezentuje się o wiele
lepiej od poprzedniej. Widząc ją po raz pierwszy miałam ogromne wątpliwości,
ale po przeczytaniu Dziedzictwa stwierdziłam, że idealnie
oddaje klimat drugiej części. Ciemne kolory bardzo dobrze spełniają swoje
zadanie!
Podsumowując:
Przygotujcie się na dużo
pozytywnych stron Dziedzictwa, świetną akcję i lepszą, dojrzalszą
wersję kilku bohaterów. Jeśli Wybrani nie spełniła Waszych
oczekiwań, to jestem w siedemdziesięciu pięciu procentach pewna, że druga część
spodoba Wam się bardziej niż pierwsza i wkradnie się do Waszego czytelniczego
serca. Ja osobiście mam ogromny sentyment do Dziedzictwa. Dzięki
kontynuacji zaczęłam inaczej patrzeć na całą sagę i… chyba ją pokochałam. No
dobra – tak, pokochałam ją. Nie „chyba”, nie „może”, a „na pewno”. Druga część
prezentuje się o wiele lepiej. I wiecie co? Wciąż nie mogę o niej zapomnieć.
Czyżby kolejny kac książkowy?
Layla, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwarte.
Błagam, powiesz mi, z kim na końcu książki jest Allie? Będę ogromnie wdzięczna!
OdpowiedzUsuńmam wszystkie trzy części <33 Wybranych i Dziedzictwo już przeczytałam dawno a teraz właśnie czytam Zagrożonych <33 kocham tą sage ;***
OdpowiedzUsuń