tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

poniedziałek, 21 października 2013

"Dziedzictwo" - C J. Daugherty - recenzja

Dziedzictwo - C.J. DaughertyPo tragicznych przeżyciach z letniego balu w Akademii Cimmeria Allie nareszcie poznaje prawdę – wie kim jest Lucinda, kobieta, o której nastolatka słyszała już wcześniej. Dowiadując się prawdy Allie musi zaakceptować to, że jej życie zmieni się i nigdy już nie będzie tamtą dziewczyną, która razem z kolegami trafiała na posterunek policji po każdej małej „zabawie” z malowaniem graffiti. Teraz jest Allie Sheridan, uczennicą Cimmerii, dziedziczką dorobku Akademii i wrogiem Nathaniela, który za pomocą Christophera – brata Allie – chce przeciągnąć dziewczynę na swoją stronę. 

Wybranych wspominam miło, aczkolwiek nie tak jak inne książki, które zrobiły na mnie duże wrażenie. Pierwsza część przygód Allie dostała mnóstwo minusów z mojej strony, ale mimo to wkradła się do mojej czytelniczej duszy. Schemat, głupiutka główna bohaterka i trójkącik miłosny sprawiły, że Wybrani została przeze mnie trochę nisko oceniona i przyznam się, że nie sądziłam, aby druga część mogła okazać się lepsza. Ba, byłam pewna, że pogorszy całkiem przyjemny obraz Wybranych. Jakież wielkie było moje zdziwienie, kiedy Dziedzictwo sprawiło, że zakochałam się w całej serii.

„Nie można mówić, że coś nie istnieje tylko dlatego, że się tego nie rozumie.”

Ten, kto czytał Wybranych pamięta tragiczny koniec letniego balu. Teraz Allie wraca do Cimmerii, gdzie kontynuuje naukę, do przyjaciół i do swojego chłopaka. Miło było znów wkroczyć do świata Allie i przywitać się ze znajomymi bohaterami. Kurczę, bardzo chciałam znaleźć jakieś minusy już na samym początku Dziedzictwa, ale takich nie było! Równocześnie pomyślałam „Przecież ta książka nie może ci się spodobać. Pamiętasz Wybranych? Pierwsza część wcale nie przypadła ci do gustu”, ale to był tylko pesymistyczny głos mojego drugiego, czytelniczego wcielenia. Wtedy, kiedy szukałam wad Dziedzictwa odezwała się trzecia wersja mola książkowego, tym razem dobra, która mówiła „A czemu nie? Daj szansę Dziedzictwu, nie patrząc na marne wejście Wybranych. Przecież lubisz spędzać czas z dobrymi książkami!” i tym razem postąpiłam według głosu dobrego czytelnika. Zapomniałam o negatywach pierwszej części i zaczytałam się.

Najlepszą wiadomością było to, że Allie w końcu zmądrzała. Już nie przypominała tamtej bohaterki, która zadzierała nosa, udawała mądrzejszą i ciągle pakowała się w kłopoty. Tym razem spokorniała, a wydarzenia z poprzedniego semestru nauczyły ją pewnych rzeczy – i chwała za to autorce! Chyba nie wytrzymałabym z tamtą Allie. Jej dojrzalsza wersja o wiele bardziej pasowała do trudnej sytuacji uczniów Cimmerii, przygotowujących się na kolejny atak Nathaniela.
Nawet miłosne rozterki Allie nie były tak denerwujące jak wcześniej. Chociaż przeklinam miłosne trójkąciki w młodzieżówkach, to teraz potrafiłam zrozumieć dylemat bohaterki. Owszem, byłam na nią zła kilka razy, ale byłam zła również na Cartera i Sylvaina (SPOILER: z naciskiem na tego pierwszego. KONIEC). Kiedy Allie wpadła w kłopoty bardzo jej współczułam. Wynikało to z tego, że ja również wiedziałam jak może czuć się ktoś, na kogo wszyscy dookoła są źli (no ale kto nie był w takiej sytuacji?). Kilka razy zakręciła mi się łezka w oku. Na szczęście mądrzejsza, dojrzalsza Allie potrafiła przyznać się do błędu, powiedzieć prawdę i ponieść konsekwencje swoich czynów. Odwaga dziewczyny także miała duże znaczenie dla jej postawy. W Wybranych Allie udawała odważną – tutaj nią się stała.

Zdanie zmieniłam również o Carterze i Sylvainie. Sytuację jednego i drugiego można było lepiej zrozumieć w Dziedzictwie. Obu polubiłam, a pragnę zaznaczyć, że w pierwszej części nie darzyłam ich sympatią. Trochę smutno było mi z powodu Cartera i tego, co się działo, z kolei Sylvainowi niekiedy współczułam. I o to kolejny dowód na to, jak zmieniło się moja opinia na temat sagi Wybrani – polubiłam trójkącik (Layla, przecież to niedopuszczalne w twoim wypadku! Co się z tobą dzieje?).

„ – Myślisz, że… powinnam… - Zamilkła, nie wiedząc, o co chce zapytać. Nicole jednak bez wahania odpowiedziała na jej pytanie.
- Wydaje mi się, że nieraz myślenie szkodzi. Czasem musisz posłuchać serca i zaufać instynktom.”

Akcja nabiera tempa. Oprócz problemów związanych z Nathanielem, są również niewyjaśnione sprawy między Christopherem a jego siostrą. W dodatku Allie musi często kłamać przed przyjaciółmi i to także prowadzi do kłopotów… W Dziedzictwie jest dużo rodzajów akcji – akcja w szkole, akcja w życiu prywatnym Allie oraz akcja powiązana z obecnością Nathaniela. Na nudę w kontynuacji Wybranych nie można narzekać! Co jak co, ale w tej książce ciągle coś się działo i to jest kolejnym plusem kolejnych przygód Allie. Och, byłabym zapomniała! Przygotujcie się na wstrząsające, emocjonujące i nieoczekiwane zwroty akcji. Możecie też przygotować kilka chusteczek higienicznych lub po prostu… po prostu… no nie wiem! Jaka jest wasza metoda na powstrzymywanie łez przy książkach? Tak? Świetna! A więc właśnie tak róbcie!

Warsztat pisarski pani Daugherty nie zmienił się. Tak jak w poprzedniej części czyta się bardzo szybko, lekko i bez problemów, a jest to zasługa młodzieżowego języka i bardzo dobrego stylu autorki. Czasami zastanawiałam się jak autorka uzyskała taki efekt. Próbowałam pisać równie lekko i możliwie jak najprościej, ale… nie da się! Pani Daugherty wyszło to wspaniale.

Okładka prezentuje się o wiele lepiej od poprzedniej. Widząc ją po raz pierwszy miałam ogromne wątpliwości, ale po przeczytaniu Dziedzictwa stwierdziłam, że idealnie oddaje klimat drugiej części. Ciemne kolory bardzo dobrze spełniają swoje zadanie!

Podsumowując:

Przygotujcie się na dużo pozytywnych stron Dziedzictwa, świetną akcję i lepszą, dojrzalszą wersję kilku bohaterów. Jeśli Wybrani nie spełniła Waszych oczekiwań, to jestem w siedemdziesięciu pięciu procentach pewna, że druga część spodoba Wam się bardziej niż pierwsza i wkradnie się do Waszego czytelniczego serca. Ja osobiście mam ogromny sentyment do Dziedzictwa. Dzięki kontynuacji zaczęłam inaczej patrzeć na całą sagę i… chyba ją pokochałam. No dobra – tak, pokochałam ją. Nie „chyba”, nie „może”, a „na pewno”. Druga część prezentuje się o wiele lepiej. I wiecie co? Wciąż nie mogę o niej zapomnieć. Czyżby kolejny kac książkowy?

Layla, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwarte.

2 komentarze:

  1. Błagam, powiesz mi, z kim na końcu książki jest Allie? Będę ogromnie wdzięczna!

    OdpowiedzUsuń
  2. mam wszystkie trzy części <33 Wybranych i Dziedzictwo już przeczytałam dawno a teraz właśnie czytam Zagrożonych <33 kocham tą sage ;***

    OdpowiedzUsuń