tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 8 października 2013

"Wierszyki domowe" - Michał Rusinek - recenzja

Wyobraźmy sobie, że stoimy przed domem, a właściwie domkiem. Nie jest może największy ze wszystkich stojących przy tej ulicy, ale zdecydowanie wygląda najprzytulniej… Czy zapukamy do drzwi?

Wierszyki domowe. Sześć i pół tuzinka wierszyków Rusinka - Michał Rusinek"Wierszyki domowe" autorstwa Michała Rusinka są podzielone nie na rozdziały, a na… „pokoje”.

Zwiedzanie rozpoczniemy rzecz jasna w przedpokoju. A w nim… same niespodzianki! Przedpokój Michała Rusinka to zupełnie co innego niż te znane nam z codziennego życia. A może rzecz nie leży w przedpokoju, ale w sposobie patrzenia? W domu autora zastanowimy się nad tym, czy przedpokój to właściwie pokój, czy progi mogą podstawiać nogi oraz czym żywią się wycieraczki. 

W łazience też może przydarzyć się coś niezwykłego, więc może warto stąpać ostrożnie. W końcu nie wiemy, kto jest po drugiej stronie słuchawki prysznicowej, ani czy za którymś kafelkiem nie znajduje się skrytka pełna skarbów. 

Z łazienki pełnej tajemnic uciekamy już do kuchni, jednak ta okazuje się być jeszcze bardziej niezwykła… W końcu to tam potrawy w niewyjaśnionych okolicznościach zyskują swój pyszny smak, a lodówka zawsze może okazać się przejściem na biegun południowy. W dodatku, jeśli się skupimy, z pewnością dojrzymy, że czajnik również skrywa swoje tajemnice…

Skoro dojrzeliście już sofę i piwonie w wazonie, to nieomylny znak, że wkroczyliśmy do salonu. Dla nikogo nie powinno być już niespodzianką, że dywan w salonie mógłby latać, gdyby tylko mu na to pozwolono. Portrety przodków łypią na nas jednak groźnym okiem, więc szybko, na palcach, przemknijmy się do sypialni.

Jej nazwa jest oczywiście zupełnie nieodpowiednia, ale o tym, dlaczego, przeczytajcie lepiej sami. Na razie zastanówmy się nad tym, kto mieszka w szafie, kto jest w sypialni najważniejszy oraz do czego jeszcze może służyć nocna lampka i jakie mogą być skutki jej obecności w dziecięcym pokoju. A kiedy to wszystko już rozważymy, prawdopodobnie zrobimy się nieco senni. Aby poczuć nieco adrenaliny należy zejść prosto w podziemia…

To znaczy, do piwnicy. Lepiej nie wiedzieć, kogo można tam spotkać, ale z pewnością po dłuższych poszukiwaniach można odnaleźć rower śpiący snem zimowym i czekającym na lepsze, letnie czasy. A co, a może raczej kto śpi snem letnim? Oczywiście narty! Wychodząc z piwnicy uważajmy, aby nie potknąć się o kartonowe pudła i nie stłuc kolejnych słoików!
A skoro trafiamy już na schody to warto nimi dojść aż na samą górę i odwiedzić strych. A strych, podobnie jak piwnica, zdecydowanie może wzbudzić w nas strach. Kto wie, co dzieje się tam po zmierzchu? Dość już jednak tych emocji, idziemy do garażu. Trudno o bardziej przyziemne miejsce. To pomieszczenie wspaniałe dla miłośników wszelkich pojazdów i narzędzi, jednak zdecydowanie uważam, że teraz powinniśmy przebiec się do ogródka, a z niego jeszcze zerknąć w górę, na balkon. Jednak całą wyprawę zakończymy w najwłaściwszym miejscu- w bibliotece. To tutaj się pożegnamy.


Uważam, że książka-dom to niezwykły pomysł na książeczkę z wierszykami dla dzieci. Rymowanki Michała Rusinka z pewnością rozbudzą dziecięcą fantazję (a może nawet wyobraźnię czytających dzieciom rodziców?) i zachęcą do poszukiwania niezwykłości w codziennym życiu.

Przy omawianiu tej książki nietaktem byłoby pominięcie osoby Joanny Rusinek, która wykonała do niej ilustracje. Obrazki, które pojawiają się na każdej stronie są naprawdę niezwykłe- kolorowe, zabawne. Z pewnością przyciągną dziecięcy wzrok i zachęcą najmłodszych do czytania. A tych, którzy jeszcze nie potrafią czytać niewątpliwie skłonią do nauki. Przecież w książce o tak pięknych obrazkach muszą być ukryte super ciekawe rzeczy!

Ania, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz