Po tragicznej śmierci rodziców Silla Kennicot popada w
depresję. Odcina się od starych przyjaciół, pozostających w kręgu koła teatralnego.
Lecz do czasu... Pewnego dnia do Silli przychodzi tajemnicza książka, pełna
zaklęć i dziwnych zapisków...
W tym samym czasie do miasteczka przyjeżdża Nickholas Pardee razem z ojcem i
macochą Mary "Lilith" Pardee. Mieszkają w starej willi koło lasu, w
którym kryje się stary cmentarz. Po drugiej stronie cmentarza mieszka główna
bohaterka. Pewnej nocy spotykają się na nim oboje.
Jakie uczucie połączy oboje nastolatków?
Kto kryje się za śmiercią państwa Kennicot?
Jaką tajemnice skrywa ojciec Silli w swoim gabinecie?
Książka zaczyna się bardzo ciekawie, choć na początku niezbyt wiadomo o
co chodzi. Jednak nie jest to wadą tylko zaletą.
Przez całą książkę poznajemy życiorys niejakiej Josephine Darly, która
postanowiła żyć wiecznie.
Gdy pierwszy raz przeczytałam jej tytuł pomyślałam, że jest to kolejna książka
o wampirach. O, jak bardzo się myliłam.
Powieść wciąga od pierwszych rozdziałów. Stopniowo poznajemy coraz to
mroczniejsze tajemnice i sekrety. W "Magii Krwi" jak w porządnej
książce dla młodzieży nie mogło zabraknąć wątku miłosnego (SPOILER: całują się
ok 100 razy stronie).
Kiedy zaczęłam ją czytać wciągnęła mnie tak bardzo, że zapomniałam o śnie. Skutkowało to tym, że chodziłam niewyspana. Jednak na czytanie zawsze
znajdę energię :)
Polecam ją każdemu, a zwłaszcza tym, których widok krwi nie przeraża.
Greczynka, 13 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego,
a do recenzji otrzymaliśmy ją od Grupy Wydawniczej Publicat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz