Wyobrażacie
sobie sześciu braci, każdego z nich o imieniu Jan, odróżnianych za pomocą liter
alfabetu. W takiej rodzinie kłopotów z pewnością nie braknie.
Poznajcie
rodzinę Jaśków, gdzie tata notorycznie traci swoją legendarną cierpliwość i grozi
szkołą wojskową z internatem. Na szczęście nad wszystkim czuwa świetnie
zorganizowana mama, która ma na głowie po prostu cały dom. Ale często po prostu
nie radzi sobie z szóstką chłopców. Nie jest to łatwe zadanie.
Jan
– A jest najstarszym z braci, uważa się za najmądrzejszego i najlepszego,
chociaż wcale tak nie jest. Niemniej jednak, zawsze nazywa młodszych
„minusami”, co niezbyt się im podoba. Gdy został wysłany na pobyt lingwistyczny
do Anglii długo się sprzeciwiał, nie miał najmniejszej ochoty tam jechać. Mimo
to po powrocie wcale nie narzeka, za to dostaje listy od… Victorii Smith! Na
dodatek w nowym liceum mieszanym jest jedynym chłopakiem w
klasie, co mu bynajmniej nie przeszkadza. Do tego dochodzą prywatki, oczywiście
z koleżankami z klasy.
Jan
– B jest drugim pod względem wieku chłopcem. Za karę, mimo choroby morskiej, wstępuje do skautowej
drużyny żeglarskiej. Zmienia jednak zdanie na temat
drużyny, gdy poznaje Helenę. Dziewczyna jest tutaj jedyna i zostaje przyjaciółką
Jana-B. Z perspektywy właśnie tego brata jest pisana książka.
Jan
– C, który nigdy nic nie rozumie oraz Jan- D, zwany Demolką, to średniaki w
rodzinie.
Jan
– E niestety, ma wadę wymowy i sepleni, ale jak utrzymuje, tylko gdy się denerwuje.
Jan – F to najmłodszy z braci, nie ma łatwo pośród starszych.
Najstarszych
braci poznajemy w wieku dorastania. W domu miotają się więc podręczniki
rodziców z poradami na temat tej rozmowy. Przecież ten wiek
nie może być aż tak trudny!
Ogólnie
fabuła nie jest zła, ale wykonanie niestety mnie nie zachwyciło. Myślę, że
autor za bardzo chciał wcielić się w Goscinnego, autora kultowego już
„Mikołajka” i mu się po prostu nie udało.
„Jaśki”
to taka lekka, przyjemna książka, którą szybko się czyta, niestety, jest zbyt
przewidywalna. Przeróżne sytuacje, mające być humorystyczne, wyszły głupio i
dziecinnie. Mimo wszystko Jan- A ma czternaście lat, a wyraża się jakby miał
dziesięć.
Książkę
polecam… wszystkim, którzy nie czytali jeszcze „Mikołajka”, jeśli już go
znacie, może wam być trudno zaakceptować, jak mi się wydaje, kopię jaką chciały być "Jaśki”...
Domina Nigrum, 13 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz