„Niewolnicy z Socorro” to czwarta część serii „Drużyna”
Johna Flanagana, autora „Zwiadowców”. Jest jednocześnie jej spin-offem – świat
przedstawiony pozostaje ten sam, jednak zmieniono głównych bohaterów, a fabuła
koncentruje się wokół innych wątków.
Główny bohater, Hal, mieszka w Skandii, choć w połowie jest
Aralueńczykiem. Dowodzi drużyną Czapli i jest kapitanem statku o tej samej
nazwie. Po brawurowej przygodzie, którą przeżyli w poprzednich częściach,
młodzi Skandianie nudzą się i tylko wypatrują okazji na kolejną ekscytującą
misję. Niespodziewanie dostają misję udania się do Araluenu w ramach zawartego
niegdyś traktatu. Tam poznają pewnego zwiadowcę i wraz z nim wyruszają, by
uwolnić pojmanych do niewoli Aralueńczyków…
Nie jestem pewna, która to już książka Johna Flanagana.
Szesnasta? Albo i lepiej. Styl autora jest gładki tak samo, jak w poprzednich
częściach. Czyta się lekko i w szybkim tempie, z dużą dozą emocji we
właściwych momentach. Mam jednak wrażenie, że od pewnego czasu autor popadł w
pewną schematyczność. Pozytywni bohaterowie zawsze są pozytywni, jeśli nawet
mają jakieś wady, to ustawione w taki sposób, by tylko rozśmieszyć czytelnika.
Postacie negatywne to z kolei zawsze zimne dranie, egoiści szukający wyłącznie
korzyści dla siebie lub rzucający innym kłody pod nogi z czystej złośliwości.
Fabuła również postępuje zgodnie z prostymi schematami, przez co łatwo
przewidzieć, jak się skończy.
„Niewolnicy z Socorro” jest jednak zdecydowanie lepszą
książką niż poprzednie części „Drużyny” – które dosyć mnie nudziły. Zapewne
wpłynęło na to pojawienie się Gilana, bohatera, którego w serii „Zwiadowcy”
bardzo sobie ceniłam. Poza tym mniej mamy przygód na morzu, a więcej na suchym
lądzie, co również przyjęłam z ulgą.
Podsumowując, książka jest pozycją dobrą, ale nie wybitną.
Czyta się lekko i przyjemnie, jednak bez specjalnych niespodzianek. Polecam
czytelnikom lubującym się w fantasy, którzy akurat mają wolną chwilę – plus,
oczywiście, wszystkim fanom Johna Flanagana.
Rachel, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Jaguar.
Zgadzam się z opinią nie jest ona wybitna, taka średnia. ZAPRASZAM DO MNIE http://recenzje-ksiazekfilmow.blogspot.com
OdpowiedzUsuń