Co dzieje się, gdy Mikołajek dostanie złą ocenę w szkole? Niestety, kolejna
słabo napisana klasówka skutkuje gniewem ojca. Tata zapowiedział mu, że jeżeli
znów zaliczy sprawdzian gorzej niż pupilek Pani - Ananiasz, to ma szlaban na piłkę.
Chłopiec próbuje wielu różnych sposobów na ucieczkę od problemów – udaje
chorobę, prosi Ananiasza o korepetycje, pomaga mu umówić się z Eudoksją,
koleżanką Jadwini, podrabia usprawiedliwienie za nieodrobione zadanie,
przychodzi do klasowego kujona na wspólną naukę, wreszcie odpisuje od niego na
klasówce. Czy koniec końców Mikołajkowi uda się mieć taką samą ocenę jak
Ananiasz? Przeczytajcie sami! Jest jeszcze wiele innych historii w tej książce,
ale to jest tak naprawdę wiodącym tematem całego zbioru opowiadań.
Sięgnęłam po tę pozycję z wielką ciekawością, ponieważ od
zawsze byłam wielką fanką przygód najpopularniejszego chłopca świata –
Mikołajka. Niestety, tym razem dość mocno się zawiodłam. Książka pisana przez
innego autora zupełnie nie ma tego klimatu. Podstawową wadą, która od razu
rzuciła mi się w oczy, to zmiana narratora. Cechą charakterystyczną tych
klasycznych „Mikołajków” była narracja pierwszoosobowa, czyli świat
przedstawiony oczami chłopca. Niestety, autorzy postanowili to zmienić i tym
razem książka napisana jest w narracji trzecioosobowej, co bardzo mi się nie
podoba. Drugą wadą są zdarzające się błędy merytoryczne – na przykład w
oryginalnej wersji to Kleofas, najgorszy uczeń jako jedyny posiadał w domu
telewizor. W tym „Mikołajku” już w pierwszym rozdziale możemy przeczytać, że to
Joachim będzie miał karę na telewizor, który ma jako jedyny z chłopców. Mnie
osobiście podobało się tylko kilka opowiadań – tylko te nowe. Większość z nich
bowiem to adaptacje starych, dobrych opowiadań z klasycznych „Mikołajków”.
Szkoda, bo te były niezbyt udane, a nowe całkiem dobre, więc autorzy powinni bardziej się postarać i napisać więcej świeżych, zamiast odgrzebywać i na siłę
„poprawiać” te kochane stare. Moja recenzja nie jest, niestety, zbyt pozytywna,
a szkoda, bo miałam nadzieję na przyjemną lekturę i powspominanie dobrych chwil
z tym uroczym chłopczykiem. Tak więc tym, którzy chcą przeczytać tę książkę z
takich samych pobudek jak ja, niespecjalnie polecam, bo mogą się zawieść. Natomiast
do czytania dzieciom na dobranoc jest idealne, więc w takim wypadku serdecznie
zachęcam. Zresztą kto wie? Może komuś spodoba się bardziej niż mnie? Piszcie!
3sorrow, 14 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz