Od razu zaznaczę: jestem osobą, która chętnie
czyta książki fantasy, a historie obyczajowe omija szerokim łukiem. Jednak, jak to
w życiu bywa, zawsze musi być ten pierwszy raz. Cierpiąc na brak ciekawych
książek, sięgnęłam po ,,Uśmiech Madeline” Darien Gee. Do powieści
podeszłam dość sceptycznie, nie byłam pewna, czego się spodziewać: długaśnych
opisów przyrody, rozterek typu ,,co powinnam podać gościom jako idealna
gospodyni?”, nudnych, szarych bohaterów bez iskry i poczucia humoru? Ku mojej radości
i szczęściu, moje złe przeczucia nie sprawdziły się. Akcja była naprawdę
ciekawa, nie nudziłam się i aż żal było opuszczać moich bohaterów.
Akcja rozgrywa się w miasteczku Avalon, gdzie od
kilkunastu lat funkcjonuje Klub Miłośniczek Albumów, którego to członkinie
utrwalają swoje wspomnienia na kartach własnoręcznie robionych albumów i dzielą
się doświadczeniami. Przewodniczy mu ekscentryczna Bettie Shelton, osoba
niesamowicie żywotna i nie przyjmująca odmowy. To właściwie dzięki niej klub
zaczął w ogóle funkcjonować i to ona w większości zrzesza nowych członków.
Głównych bohaterek jest kilka, każda ważna na swój sposób.
Connie w niespodziewany dla niej sposób zaprzyjaźnia się z… kozą, nie wiedząc
jeszcze, ile przysporzy jej to problemów. Isabel Kind remontuje dom, usiłując
jednocześnie pogodzić się z konsekwencjami romansu, w który przed kilkoma laty
zaangażował się jej nieżyjący już mąż. Ava Catalina, kobieta, w której zakochał
się Bill - mąż Isabel, próbuje samotnie wychować synka. Inteligentna i odważna
Yvonne Tate odkrywa, że pomimo dziesięciu lat pracy jako hydraulik
wciąż nie potrafi wyzwolić się od swojej przeszłości i tragicznej pomyłki,
która zdecydowała o jej dzisiejszym losie. Frances Latham, matka trójki
niesfornych chłopców, z utęsknieniem czeka na przyjazd adoptowanej córeczki z
Chin, nie zdając sobie jeszcze sprawy, ile łez i smutku jej to przyniesie.
Czy Isabel zdoła w końcu wybaczyć Avie?
Jaki sekret skrywa rodzina Yvonnie?
Na pierwszy rzut oka taka ilość bohaterek może wywołać
skrajne przerażenie, nie bójcie się jednak! Autorka potrafi przedstawić nam
losy poszczególnych kobiet i ich historie, nie mieszając przy tym nam w głowach.
Dodatkowym plusem jest przedstawienie Avalonu z kilku perspektyw. Na moje
uznanie zasługuje szczególnie konflikt między zapracowaną Avą, a bogatą
Isabel - ich postrzeganie Billa i tego, co zaszło kilka lat
wcześniej.
Podsumowując, powieść jest przemyślana, spójna i ciekawa,
skłania do refleksji. Swego rodzaju atrakcję mogą stanowić
umieszczone pod koniec książki przepisy kulinarne mieszkańców Avalonu i
instrukcję wykonania własnego albumu. Polecam ją tym, którzy
mają wolne popołudnie bądź też pragną przeczytać sobie coś lekkiego, aczkolwiek
opowiadającego o kłopotach i problemach z przeszłością, od której – choćbyśmy
się nie wiem jak starali – nigdy nie da się do końca uciec.
Ethne, lat 15
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz