Główna bohaterka Nora (a właściwie Elizabeth Marlowe)
pochodzi z bogatej rodziny, mieszka w wiktoriańskiej Anglii i kocha podróżować.
Jednak w wyniku nieszczęśliwego wypadku w Afryce (przez jej namolnego
adoratora), choruje ona na malarię, więc
podejmuje decyzję, by nigdy nie wiązać się z żadnym mężczyzną, aby nie obarczać go żoną,
która może w każdej chwili zapaść na śmiertelną gorączkę.
Niedługo po tym
wydarzeniu, postanawia odwiedzić swoją ciotkę, która mieszka w Teksasie. Na
miejscu, orientuje się, że romantyczne powieści o szlachetnych kowbojach,
ratujących kobiety z kłopotów, nie miały nic wspólnego z prawdą. Szczególnie
nieokrzesany wydaje jej się Cal, pracujący na farmie jej wuja. Jednak mimo to,
Nora nie może przestać o nim myśleć.
Książka wciąga i mimo, że jest to typowe romansidło - bardzo
mi się podobała. Jej przewidywalność, równoważą nagłe zwroty akcji, podoba mi
się też to, że autorka nie skupia się na tytułowej bohaterce, tylko często
manewruje innymi, teoretycznie mniej ważnymi, ale bardzo ciekawymi postaciami.
Może i nie jest ona wybitna i szokująca, ale bardzo przyjemna, lekka i
optymistyczna. Ciekawie jest też na chwilę przenieść się w czasy wiktoriańskie
i zrozumieć, jak wtedy żyli i myśleli ludzie, jak wyglądał świat.
Polecam!
Sheri, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa MIRA.
Szkoda, że tak krótko wyraziłaś swoje zdanie. ;) Również czytałam tę książkę i bardzo mi się podobała - właśnie jako taka lekka i przyjemna odskocznia. :)
OdpowiedzUsuńcudowny blog, wspaniale piszesz
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://zakladkaa.blogspot.com/
Mimo wszystko fajna książka. To mój blog: www.cenzurki-lekturki.blogspot.com Zapraszam:)
OdpowiedzUsuń