tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 3 marca 2015

"Misja 100" - Kass Morgan - recenzja

Okładka książki Misja 100Gdy Ziemia zostaje spustoszona przez wojnę nuklearną, większość jej mieszkańców ginie. Jednak części udaje się przetrwać. Przenoszą się na dryfującą w kosmosie stację kosmiczną. Wszystko wydaje się być w porządku. Ale trzysta lat później przyszłość maluje się w znacznie ciemniejszych barwach. Brakuje jedzenia, wody i tlenu. Władze ściśle kontrolują liczebność populacji, wszyscy powyżej osiemnastego roku życia są skazywani na śmierć za najmniejsze przewinienia. Lecz nawet to nie wystarcza. Na Ziemię zostaje wysłana setka nieletnich przestępców, których zadaniem jest sprawdzić czy planeta nadaje się do życia. To dla nich szansa na nowe życie… lub na pewną śmierć.

„Misja 100’’ była inspiracją do powstania mojego ulubionego serialu – „The 100’’. I to był właśnie powód dla którego sięgnęłam po tę książkę. O jej istnieniu dowiedziałam się dopiero, gdy zaczęłam oglądać drugi sezon. Gdy tylko zobaczyłam ją w bibliotece, natychmiast się na nią rzuciłam:). Widziałam co prawda wiele negatywnych recenzji na jej temat w internecie, ale stwierdziłam, że pewnie są przesadzone. Okazało się, że jednak nie były. 

Książka została napisana z perspektywy czwórki bohaterów: Clarke, Wellsa, Bellamy’ego i Glass. Opis aktualnych wydarzeń jest co chwila przerywany wspomnieniami z życia postaci. W którymś momencie miałam wrażenie, że w książce jest więcej retrospekcji niż akcji, która zresztą nie była powalająca. Wszystko kręciło się wokół naszej czwóreczki i ich miłosnych rozterek. Cała reszta setki została po prostu pominięta. W serialu romans to raczej wątek mocno poboczny, chodzi raczej o walkę o przetrwanie. W książce nie pojawiało się nic innego. Denerwowali mnie też sami bohaterowie. Przyzwyczaiłam się do ich serialowych wersji, znacznie lepszych i ciekawszych od tych książkowych. Styl pisania strasznie mnie męczył. Przypominał napisane przez trzynastolatkę pierwsze lepsze fanfiction z internetu. 

Podsumowując: autorka miała świetny pomysł, którego realizacja "trochę’’ nie wyszła. Ale jeśli jednak ktoś chciałby się za to zabrać, polecam zacząć od serialu, żeby nie zrazić się od razu.


Olehandra, 14 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Bukowy Las.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz