Stefania Wilczyńska była współzałożycielką Domu Sierot dla
żydowskich dzieci w Warszawie, współpracownicą Janusza Korczaka, zginęła z nim
i swoimi podopiecznymi w Treblince.
W tej książce poznajemy ją jako młodą
żydówkę z dobrego domu. Na spotkaniu towarzyskim zafascynował ją dopiero co
poznany doktor i jego wizja, w której dzieci z warszawskiej biedoty,
otrzymywałyby należną im opiekę i wychowanie. Pod wpływem tego spotkania,
kobieta przeprowadza się do Warszawy i tam po jakimś czasie zostaje dyrektorką sierocińca. Wszystko to robi w konkretnym celu, który w końcu udaje jej się
osiągnąć. Po zamieszczeniu w gazecie ogłoszenia, że poszukiwany jest pediatra z
powołaniem, odezwa nadchodzi od Janusza Korczaka. Przez następne strony
książki, będziemy obserwować ich ciekawe relacje, pełne zaangażowania i
poświęcenia ze strony Stefanii i pełne oziębłości ze strony doktora.
Bardzo spodobało mi się to, że autorka przedstawiła historię
Stefy wplatając ją w losy współczesnych bohaterów: Nety, jej babci i Niriego.
Jednak ich relacje są tylko tłem dla rozgrywającej się akcji w warszawskim domu
dziecka.
Jestem bardzo zadowolona, że w końcu ktoś skupił się na
współpracownicy Janusza Korczaka, a nie na samym doktorze. Przedtem nie
zdawałam sobie sprawy, jak wielką rolę odegrała Stefania w jego życiu, a
szczerze mówiąc nie słyszałam o niej wcześniej, a przecież Janusz Korczak jest postacią
niemal kultową.
Poza tym, książka nie jest rozwlekła, akcja jest wartka,
skondensowana, wciąga,
Polecam!
Sheri, 15 lat
Książka ukazała sie nakładem Wydawnictwa Nowy Świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz