4 miesiące przygotowań. 2873 przebyte kilometry. 1,5
miesiąca podróży. 5 świeckich wspólnot. 5 zgromadzeń zakonnych. Dziesiątki
poznanych ludzi. Liczby, które pozwoliły autorowi napisać "Dotknij Boga".
Kilkutygodniowa podróż przez Polskę - brzmi interesująco.
Sama chciałabym kiedyś pojechać na podobną wycieczkę, przemierzać kilometry z
dala od cywilizacji i miast, odkryć piękno natury gdzieś w opuszczonych zamkach
i ogrodach. Patryk Świątek wyrusza w drogę w poszukiwaniu ukojenia i łaski
Pana. Co istotne, nie posiada żadnej gotówki, jedzenia, ani pojazdu. Pozostaje
mu jedynie wiara w to, że Bóg podejmie się roli przewodnika podczas tej długiej
i wyczerpującej wędrówki.
Kim był "święty marabut"?
Czym zajmują się mali
bracia Baranka?
Gdzie znajdziemy domy Cenacolo?
Na te i inne pytania odpowiedź znajdziemy na stronach
książki, stanowiącej swojego rodzaju zapiski z podróży, której napędem jest
postać Franciszka - papieża ubogich. Post, jałmużna, modlitwa i praca to główne
wartości większości zgromadzeń, które autor spotkał na swojej drodze. Nie
zdajemy sobie sprawy, jak ciężko jest prosić o pomoc. Jednak po pewnym czasie
trudno jest dalej dążyć bez jedzenia. Podczas lektury natkniemy się na momenty,
podczas czytania których robi się po prostu żal. Ludzi, którzy są idealnymi
przykładami ludzkiej znieczulicy. Ludzi, z powodu których człowiek cierpi
jeszcze bardziej.
Tę książkę napisało życie. Co w niej ujmuje, to prostota
przekazania reakcji różnych grup na spotkanie człowieka w ciągłej drodze. Od
nastoletnich narkomanów poczynając, poprzez młode dziewczyny pragnące rozrywki,
trzydziestoletnich braci pracujących w supermarkecie, na ponad
osiemdziesięcioletnim Francuzie piszącym ikony kończąc.
Moją uwagę przykuło multum narodowości, jakie autor
spotyka na swojej drodze. Czytając o wędrówce od zakonu do zakonu wydawało mi
się, że czekają go spotkania z polskimi księżmi i zakonnikami, a okazało się,
że Bóg na jego drodze postawił zarówno Ukraińców, Włoszkę, Chorwatów, Francuza
i Belga a także wiele innych osób. Historia każdego z nich nosiła na sobie
różne piętna, ale żadna z tych osób nie okazała wrogości.
Patryk Świątek napisał "Dotknij Boga" z
perspektywy wędrowca, dzięki czemu czytelnik odnosi wrażenie towarzyszenia w
wędrówce przez kraj i domy przypadkowych ludzi w poszukiwaniu szczęścia. W
książce niełatwo jest uciec od motywów religijnych, wspomnienia Boga i modlitwy
znajdziemy prawie na każdej stronie, ale to o to chodzi.
"Dotknij Boga" z pewnością przybliży czytelnikowi życie braci duchownych w różnych odłamach
katolicyzmu. Kto wie, może nawet przyczyni się do innego spojrzenia na religię?
Ananaska, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz