"Kiedy
zostaje się Abhorsenem, wiele się traci. Brzemię odpowiedzialności za tylu
ludzi bezlitośnie niszczy [...] prywatne więzi, przeciwności i wrogowie
zabijają [...] czułość, [...] horyzonty się zwężają".
Tym
razem wybrałam dość długi cytat, nie da się ukryć... Ale skoro już i tak go
przeczytaliście, to może dobrniecie do końca recenzji? A jeśli nie, to chociaż
przeczytajcie "Sabriel", a sami się przekonacie, że warto.
Mur
oddziela dwa... no właśnie. Państwa, światy?
W każdym razie na północy znajduje się Stare Królestwo:
świat magii, w którym istnieją Wielkie Kodeksy, potężni magowie, nekromanci,
Królowie i liczne niebezpieczeństwa. Z kolei po południowej stronie Muru leży Ancelstierre, świat
dla nas "normalny", gdzie króluje nauka i nie ma Magów Kodeksu. Im
dalej na południe, tym bardziej ludzie zdają się wypierać istnienie magicznego
świata i jego mieszkańców.
Główna bohaterka, Sabriel, pochodzi ze Starego Królestwa.
Jest nekromantką, Magiem Kodeksu... córką Abhorsena. Właśnie kończy szkołę
"dla młodych dam z wyższych sfer" w Ancelstierre, położoną niedaleko
Muru. Zapomniałam dodać, że zarówno krainy północne, jak i
południe należą do Życia. Wprawny nekromanta potrafi zatrzeć granice między
Życiem a Śmiercią i w ten sposób przywoływać Zmarłych. Zadaniem Abhorsena jest
dopilnowanie by to, co martwe, na zawsze pozostało w Śmierci.
Skomplikowane?
Za długie? Uwierzcie mi, że oszczędzam Wam nie tylko zbędnych szczegółów. Tej
książki nie da się wyjaśnić - trzeba ją przeczytać! Stare Królestwo lepiej
poznawać z Sabriel, podczas jej przymusowej wyprawy, a nie ze mną, przed
monitorem.
Odpowiedzialność ponad wiek, zmartwienia ponad siły, sztuka
podejmowania decyzji zbyt ważnych, jak na stan posiadanej wiedzy. Oto część
przeciwności, którym musi sprostać główna bohaterka.
Dobrze,
wystarczy, dość już napisałam. Chciałabym tylko dodać parę faktów. Po pierwsze, odkąd po raz pierwszy przeczytałam tę książkę
parę lat temu, chciałam do niej wrócić. Udało się, przeczytałam ją właśnie
drugi raz. Odkrycie - wciąż jest świetna! Po drugie, jest to pierwsza część serii o Starym Królestwie
("Sabriel", "Lirael", "Abhorsen", w przygotowaniu
"Clariel"), którą to serię serdecznie polecam.
Jeśli chcecie dobrej fantastyki, sprzed wszechobecnej mody
na wampiry itp., z nieprzewidywalną fabułą i jedynym w swoim rodzaju humorem,
wciągającej, trzymającej w napięciu, ale bez zbędnego kiczu - polecam.
Naprawdę, polecam.
Karczuś, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz