tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

poniedziałek, 18 maja 2015

"Umarli mają głos. Prawdziwe historie" - Marek Krajewski, Jerzy Kawecki - recenzja


Okładka książki Umarli mają głosScena rodem z horroru. Środek nocy, cmentarz, brak żywej duszy. Jedynie mężczyzna w czerni przechadza się w poszukiwaniu nowo zakopanego grobowca. Odnalazł. Kobieta zmarła na raka tydzień temu, to idealny moment, by zrealizować swój plan...

Tak zaczyna się książka Marka Krajewskiego i Jerzego Kaweckiego. Obrzydzenie, zdegustowanie, a nawet odruch wymiotny towarzyszą czytelnikowi już od samego początku.

Tragedie, które miały miejsce naprawdę. Niedaleko, u nas w kraju, we Wrocławiu. Wydaje nam się, że okrutne morderstwa, o których co jakoś czas mówi się a telewizji, są czymś odległym, że dzieją się daleko w świecie, który nas nie dotyczy. Nie jest to prawda. Psychiczny morderca, fanatyk religijny, czy nekrofil może mieszkać drzwi obok. W książce autorzy opisują niewyjaśnione zagadki, które wydarzyły się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat w Polsce.

Marek Krajewski – jeden z najpopularniejszych autorów kryminałów w naszym kraju, laureat m.in. Paszportu „Polityki”,  czy Nagrody Wielkiego Kalibru. Zasłynął dzięki serii o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim. Pragnąc nadać swoim powieściom jeszcze więcej realizmu, poprosił o pomoc Jerzego Kaweckiego, specjalistę medycyny sądowej. Człowieka, dla którego zwłoki, nawet te najbardziej zmasakrowane, to widok codzienny.

Książka została napisana świetnie. Nie ma momentu, w którym czytelnik nie zastanawia się nad dalszym przebiegiem historii. Akcja płynie wartko, nie pozostawiając ani chwili wytchnienia. Jest to zabieg, który niewielu się udaje.

„Umarli mają głos” jest pierwszą książką tego autora, po którą sięgnęłam. I tak, jak zwykle nie przepadam za kryminałami, tak ona urzekła mnie niesamowitym sposobem jej napisania. Co prawda, opisane sceny są bardzo drastyczne, skierowane do czytelników o mocnych nerwach. Nie unikniemy wyobrażania sobie wypływających trzewi ani hektolitrów krwi wokół ciał. Podziwiam autorów za tak wierne oddanie scen morderstw, ale sądzę, że zrobili to chyba aż nazbyt dobrze.


Ananaska, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz