tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

piątek, 15 maja 2015

"Koniki z Szumińskich Łąk. Aprilek" - Agnieszka Tyszka - recenzja

Okładka książki Koniki z Szumińskich Łąk. AprilekKoniki z Szumińskich Łąk to wyjątkowe zwierzęta. Znoszą wizyty rozwrzeszczanych dziewczynek ( w „Koniki z Szumińskich Łąk. Dżunia”) a nawet piosenki Leokadii. W „Aprilku” narratorem jest Klara, przyjaciółka Pauliny. Obydwie dziewczynki wręcz kochają konie, potrafiłyby spędzać całe dnie na ich czesaniu, siodłaniu, a najchętniej na długich, wspólnych przejażdżkach po okolicy.

Akcja ”Aprilka” rozpoczyna się razem z nadejściem jesieni.  To piękny czas, gdy zieleń ustępuje miejsca odcieniom złota i czerwieni. W szkole uczniowie organizują zbiórkę materiałów i żywności potrzebnych dzieciom na Ukrainie, dyrektor planuje festyny. Wszyscy mieszkańcy z radością rozpoczynają kolejny szkolny rok. Również w stadninie rusza szkółka jeździecka. W tym roku jeden z kandydatów jest wyjątkowy. Nastoletni chłopiec, do którego Aprilek zapałał przyjaźnią od pierwszego pogłaskania. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale Bruno, bo tak ma na imię chłopak, nie jest w stanie sam się poruszać. A Aprilek, jako koń fryzyjski, jest idealnym partnerem do hipoterapii.

Czy chłopcu uda się pozostać z koniem?
Może jego niepełnosprawność niestety nie pozwoli na spełnienie marzeń?

Agnieszka Tyszka napisała ponadprzeciętne powieści dla dzieci. Aprilek jest jedną z książek serii o Konikach. Książka została opowiedziana ciekawym, ale jednocześnie prostym stylem. Opisywane historie wciągają świetnie dopasowanym do czytelnika językiem, oraz jego plastycznością. Barwne opisy autorki, dzięki którym wystarczy jedynie odrobina wyobraźni, by mieć przed oczami Łąkę, sprawiają, że nawet starszym czytelnikom nie chce się odkładać powieści na bok, bo każda strona jest dla nich podróżą do całkiem innego od naszej rzeczywistości miejsca, z którego ciężko jest się wydostać, przed zakończeniem lektury.

Ciekawą rzeczą są znajdujące się w książeczce rysunki. To bardzo miłe dopełnienie tekstu, jednak sądzę, że lepiej by spełniało swoje obowiązki, gdyby obrazki były kolorowe, a nie w odcieniach szarości. Niewątpliwym atutem jest to, że książka ma dość duże literki, co tylko ułatwia młodszym czytelnikom przygodę z lekturą. Co ciekawe, imiona koników są odpowiednikami angielskich miesięcy. W stajni znajdziemy Augusta, Dżunię, Lutka i wiele, wiele innych. Konie o tak nadzwyczajnych imionach powinny się też jakoś nadzwyczajnie zachowywać. Może i tak jest, bo czy każdy koń prowadzi dziennik, którego fragmenty możemy przeczytać?

To nie jest tak, że książki o konikach nie da się odłożyć i przestać czytać. Da się, ale kto by chciał przerywać tak magiczną podróż do krainy dzieciństwa? Dzięki Agnieszce Tyszce, taka wyprawa staje się jeszcze łatwiejsza.


Ananaska, 17 lat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz