Pięcioro
zwariowanych braci, jeden nie lepszy od drugiego. Chłopaki rodem ze świata
„Mikołajka”, którym rozrabianie sprawia dziką frajdę, którzy są mistrzami w
grze na nerwach, a w wymyślaniu psikusów nie mają sobie równych. Najlepsze i
najciekawsze kawały robią sobie nawzajem!
Dziesięcioletni Marty, rok młodszy Will, dzieciaki Donnie i
Bert, którzy zawsze trzymają się razem , a do tego pięcioletni MP, który nadal
udaje bobasa. Irlandzka rodzinka, o której przeczytamy aż trzy historie.
Przygoda nad morzem w kamperze, wakacje spędzone w bibliotece i domowe psoty,
od których rodziców już dawno rozbolała głowa.
Chłopaki wybierają się na zabawę. Bal Szprotek. Głupia
nazwa, ale żaden dzieciak między dziewiątym, a jedenastym rokiem życie nie
odpuści takiej imprezy choćby ze względu na to, że można później wrócić do
domu. Bal, jak to bal – trzeba tańczyć, i to z DZIEWCZYNAMI. Willowi zdaje się
to okropną tragedią. Przecież nie będzie tańczył z babą, najlepiej nie będzie w
ogóle tańczył. Ciekawe, jak się zakończy ten wieczór. Jeszcze ta straszna
legenda o Zębach Kapitana Kruka, który porywa dziewięcioletnich chłopców. Will
może się czuć zagrożony, szczególnie że nie ominie go przeprawa przez miejsce,
gdzie straszy jego duch!
Energiczne chłopaki, których nic złego się nie ima, potrafią
znaleźć wyjście z każdej sytuacji i zjednać sobie przyjaciół nawet wśród
największych i najstraszniejszych wrogów. Książkę czyta się bardzo szybko i
jeszcze bardziej przyjemnie. Bo kogo nie porwie grupa szalonych kilkulatków?
Eoin Colfer stworzył miłe i beztroskie otoczenie, w którym przygoda jest na
porządku dziennym. Już od pierwszego zdania chce się czytać!
Niby książka skierowana do dzieci, ale mi także przysporzyła
wiele radości i kilkadziesiąt minut powrotu do dzieciństwa z „Mikołajkiem”.
Ananaska, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz