tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 9 września 2015

"Pozdrowienia z Korei" - Suki Kim - recenzja

Okładka książki Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elitWyobraźcie sobie, że ktoś zakazuje wam nosić dżinsy, że nie możecie zadzwonić do rodziców, ani słuchać muzyki takiej jaką chcecie, nigdy nie opuściliście granic swojego kraju, a na zdjęciu nie rozpoznajecie piramid czy wieży Eiffla? Nie? A jednak! Co istotne, taka sytuacja ma miejsce w XXI w Korei Północnej i dotyka całe społeczeństwo, nawet młodzież z najbogatszych rodzin w kraju.
Ten przydługi wstęp to tylko przedsmak tego co można znaleźć w książce Suki Kim, pt. „Pozdrowienia z Korei” opublikowanej nakładem Wydawnictwa Znak w 2015 roku.

Suki Kim to amerykańska dziennikarka południowokoreańskiego pochodzenia. Jako jedna z nielicznych osób zza żelaznej kurtyny miała możliwość uczenia języka angielskiego dzieci północnokoreańskich elit, na nowo otwartym Pjongjańskim Uniwersytecie Naukowo-Technicznym (z angielskiego PUST).

Autorka długo starała się o stanowisko nauczyciela w tym międzynarodowym projekcie, gdzie po dwóch latach od złożenia podania, znalazła się na ściśle strzeżonym kampusie uniwersyteckim. Tam każde jej słowo, postępowanie, ubiór, gest było monitorowane i analizowane przez „odpowiedników” czyli opiekunów dydaktycznych. Tu również poznała studentów pierwszego roku, których uczyła języka angielskiego. Z pozoru praca wyglądała na prostą, nauczycielka, która zna zarówno język angielski i koreański nie powinna mieć większych problemów. Może wszędzie na całym świecie, ale nie w Korei Północnej. Tam obowiązują nakazy i zakazy oraz wszechobecna doktryna dżucze. Przygotowanie najprostszej lekcji stawało się problemem, gdyż nie wolno było rozmawiać na większość tematów. Studenci, stanowiący elitę intelektualną kraju, byli osobami zacofanymi, o bardzo wąskich horyzontach myślowych, niesamodzielni, nie mający podstawowej wiedzy o świecie poza granicami kraju. Od urodzenia byli wychowani w przekonaniu, że jedyne słuszne jest postępowanie Wielkiego Wodza, że ich państwo jest najlepsze, największe, najokazalsze, a Kim Ir Sen i jego następcy najmądrzejsi, a polityka która prowadzą godna naśladowania, bo jest drogą do bogactwa państwa i dobrobytu obywateli. Z drugiej strony to młodzi, sympatyczni, ciekawi ludzie, którym przyszło żyć w komunistycznej Korei. Warunki w jakich się wychowują, zastraszanie, wszechobecna inwigilacja komunistycznych władz w życie obywateli sprawiło, że ich zachowanie odstaje od postawy przeciętnego młodego człowieka.

Książka Suki Kim, pt. „Pozdrowienia z Korei” bardzo mnie poruszyła. To utwór, który pokazuje jak nie powinien być traktowany żaden człowiek, niezależnie od statusu społecznego, wykształcenia czy religii. Bohaterowie książki mają „szczęście” są uprzywilejowaną mniejszością społeczną i ich życie jest stosunkowo znośne i wygodne. Patrząc na to co dzieje się w Korei Północnej przez pryzmat demokracji i swobód obywatelskich, można odczuwać ogromny smutek i mieć nadzieję, że może kiedyś w tym udręczonym kraju coś się zmieni na lepsze.

Serdecznie polecam,

Tilia, 18 lat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz