Katarzyna
Kwiatkowska to autorka kryminałów retro, którą docenił sam Marek Krajewski. Za
debiut pt. „Zbrodnia w błękicie” została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru
i otrzymała specjalne wyróżnienie od członkini jury Janiny Paradowskiej.
„Zbrodnia w szkarłacie” to jej najnowsza powieść retro.
Na stronie wydawnictwa rzuciło mi się w oczy jedno zdanie:
„Zafascynowana dworami wielkopolskimi, kulturą i tradycjami ziemiaństwa.” Oto
esencja stylu polskiej Agathy Christie. Najbardziej z całej książki podobały mi
się opisy zwyczajów, życia codziennego, strojów i wyposażenia wnętrz polskiego
dworku z 1900 roku.
Na dworze w Jeziorach trwają przygotowania do ślubu. Kłopoty
finansowe (a w gruncie rzeczy prawie bankructwo) zmuszają rodzinę do
skorzystania z pomocy Jana Morawskiego. Przystojny szarmant, amator
rozwiązywania zagadek kryminalnych ofiarowuje swoje umiejętności mieszkańcom
Jezior w poszukiwaniu dawno zaginionego skarbu dziadka… Jednak pewnej nocy pada
śmiertelny strzał.
Kto ucierpi?
Kto okaże się winnym, a kto znajdzie dobre
alibi? Podejrzani są wszyscy.
Co z tym wszystkim wspólnego ma szkarłat i trup?
Tego dowiecie się czytając kryminał Katarzyny Kwiatkowskiej.
Pierwszym i największym brakiem jaki odczułam podczas
lektury jest brak przypisów, które byłyby bardzo pomocne ze względu na bogate
słownictwo aranżowane na to obecne pod koniec XIX wieku. Kwiecisty styl
wypowiedzi, pełen różnorodnych środków stylistycznych jest sam w sobie tak
artystyczny że jakakolwiek akcja wydaje się niepotrzebna. I… faktycznie tak
jest. Pierwsze kilka rozdziałów przeczytałam bez wielkiego zapału. Brak
jakiejkolwiek akcji jest nużący. W następnych rozdziałach jest już lepiej,
jednak ciągłe odskoki od głównego tematu rozpraszają i spowalniają akcję. Nie
tego się spodziewałam po kryminale.
Nie wciągnęła mnie „Zbrodnia w szkarłacie”, jednak podziwiam
autorkę za tak wierne odzwierciedlenie ówczesnych realiów życia w Polsce. Także
wykreowanie skomplikowanej intrygi, z jaką mamy styczność podczas lektury, nie
jest łatwym zadaniem, podobnie jak zrozumienie, a tym bardziej czerpanie
przyjemności z jej odkrywania.
Katarzyna Kwiatkowska jest porównywana do Agathy Christie.
Książki zarówno jednej, jak i drugiej z pań mnie nie porwały, ale może Was
wciągną bez reszty? :)
Ananaska, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz