PRL. Czas przysłowiowego octu na półkach i pustkach w
sklepie. Wydawać by się mogło, że jakiekolwiek eksperymenty kulinarne nie były
wtedy możliwe. A jednak.
Monika Małkowska w swej książce prezentuje pomysły na
bardzo ciekawe dania. Jednak nawet osoby nie zainteresowane sferą kulinarną
mogą bez wątpienia ją przeczytać. Stanowi ona bowiem pewne przywołanie ducha
tamtych czasów. I pokazuje jak było naprawdę. Przepisy podane są w przejrzysty i przystępny sposób. Ze znalezieniem składników też nie powinno być problemu w przeciętnej kuchni. Tym bardziej, skoro były dostępne w czasach pustych półek i długich kolejek z kartką żywnościową w ręku, to obecnie tym bardziej są łatwe do zdobycia.
Każde danie posiada tam swoją
unikatową historię. Żadne nie jest planowane, powstaje mimochodem. A i geneza
każdego z nich jest niezmiernie ciekawa. Mimo, że każda z potraw odgrywa
niemalże kluczową rolę w każdej opowieści, to autorka nie skupia się wbrew
pozorom na jedzeniu. Historyjki są krótkie, każdy rozdział nie jest dłuższy niż
dwie strony. Przez to czyta się bardzo łatwo, można by nawet rzec - mimochodem.
Nie zauważamy, kiedy to lektury ubywa, ubywa i ubywa, a my czujemy, jakby po
wejściu do sklepu na półkach stać powinien tylko ocet...
Polecam!
Sheri, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Świat Książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz