tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 25 listopada 2015

"Dzieci dyktatorów" - Claude Quétel, Jean-Christophe Brisard - recenzja

Okładka książki Dzieci dyktatorów
Dzieciństwo. Najsłodszy i najbardziej beztroski okres w życiu. Jednak nie dla każdego. Jak dziecko ma zrozumieć, że jego tatuś jest odpowiedzialny za śmierć mnóstwa osób i, że w każdej chwili jego samego lub mamusię, mógłby kiwnięciem palca rozkazać rozstrzelać. Historia często zapomina o tych najmniejszych wplątanych w wir wojen i dyktatury. Synowie i córki okrutnych władców, którzy nie cofali się przed niczym. Różnie skończyli. Niektórym zniszczyło to życie raz na zawsze, inni kompletnie się tego wyparli, innym nieco nawet wszystko ułatwiło. Nieliczni przejęli po swych ojcach władzę...

Dzieci Stalina, Łukaszenki, Mussoliniego, Castro, Pinocheta, Kim Dzong Ila, Mao Zedonga, Mubaraka, Husajna, Franco i innych. W sumie jedenaście historii. Każda inna na swój sposób. Opowiedziana w bardzo ciekawy sposób. Fabuła jest wartka, rozdziały na tyle krótkie, żeby można było szybciutko przeczytać kilka ,,przy okazji", co jest ogromną zaletą. Temat jest na tyle ciekawy, że nietrudno o porywającą książkę. Jednak oczywiście, niektóre rozdziały są bardziej ciekawe, niektóre mniej. Wstyd się przyznać, ale części dyktatorów po prostu nie znałam. Dlatego np. rozdział o Stalinie zaciekawił mnie bardziej niż o Mobutu. Z tego powodu muszę stwierdzić, że brakuje mi pewnego wprowadzenia przed każdym z rozdziałów. Owszem, występuje ono, ale w niewielkiej, chciałoby się rzec, okrojonej formie. Oczekiwałabym np. więcej konkretnych danych, statystyk liczb zgonów itp., w celu głębszego zrozumienia istoty całej problematyki dyktatury danego człowieka. Jednak, mimo tej drobnej niedogodności, książka naprawdę wciąga. Czyta się ją wyjątkowo przyjemnie, w dodatku mamy tutaj wyjątkowo ciekawą lekcję historii.

Polecam!

Sheri, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

1 komentarz: