Szukacie lektury na koniec roku? Czegoś, z czym możecie
zasiąść w fotelu z kubkiem herbaty, przekąskami i kocem na kolanach?
Magda, studentka, żyje ze swoim chłopakiem. Wybierają się na
sylwestra, kiedy nadchodzi wiadomość o zaginięciu jej starszej siostry. Zabawa zostaje odłożona na dalszy plan. Teraz najważniejsza jest Monika.
Czy uda się ją odnaleźć?
Czy wszystko wróci do normy?
Jakie
tajemnice skrywa siostra za pozornie pogodnym uśmiechem?
Czy Magda da radę się
pozbierać?
Przeczytajcie „Ostatni dzień roku” autorstwa Katarzyny
Misiołek. Krakowianka pisze historie, które mogą się zdarzyć w prawdziwym
życiu. I co ciekawe, opisuje je w bardzo prosty sposób. Zachwyca mnie prostota,
z jaką prowadzi bohaterów. Jednak dla mnie, historia jest trochę zbyt
dramatyczna. Rozumiem zaginięcie siostry, ale dodawanie kolejnych tajemnic do
tego sprawia, ze książka zamienia się trochę w telenowelę. Ciężko odnaleźć właściwą
akcję, kiedy czytelnik jest zasypywany ogromem informacji mniejszej wagi.
Mimo to, książka jest warta przeczytania. Znajdziecie w niej
kilka ciekawych spojrzeń na świat, ale to, co w niej urzeka to czas, w którym
rozgrywa się akcja. Naprawdę dodaje wiele smaczków do książki.
Idealna na prezent w nadchodzącym sezonie świątecznym.
Dydelf, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa MUZA.
Podobała mi się. Bardzo.
OdpowiedzUsuń