Ta książka to 5 tom serii, w której każda część jest napisana przez innego autora. Opowiada o
czwórce dzieci: Abeke, Meilin, Rollanie i Conorze. Żyją w świecie, w którym
pomiędzy niektórymi ludźmi a zwierzętami tworzy się więź, zwierzoduch i
człowiek są ze sobą związani na całe życie.
Gdy nadszedł dzień, w którym dzieci
miały wypić Nektar i przekonać się, czy
będą miały zwierzęcego towarzysza stało się coś, o czym nie śnili nawet w
najśmielszych snach. Przywołali Legendarne Bestie, które kiedyś poległy w
obronie ludzkości, co zupełnie zmieniło całe ich życie. Ich misją stało się
powstrzymanie Pożeracza, który chciał zapanować nad światem przy pomocy Żółci.
Dzięki niej, tak samo jak dzięki Nektarowi między zwierzęciem a człowiekiem
tworzyła się więź, ale w tej człowiek mógł sobie sam wybrać zwierzę i było mu
ono całkowicie posłuszne. Sprawiała też, że ten, kto ją wypił musiał być
całkowicie posłuszny Gerathon - wężowi,
Wielkiej Bestii, która zdradziła ludzi.
W tej części bohaterowie
wyruszają na spotkanie z Mulopem – ośmiornicą, jedną z Wielkich Bestii, aby
uzyskać od niej amulet, który pomoże im pokonać Pożeracza i Zdobywców, którzy
wykonywali rozkazy Gerathon. W poszukiwaniu Mulopa dzieci dotarły na tropikalne
wyspy i mimo wszelkich środków ostrożności Zdobywcy wciąż poruszali się ich
śladem. Poszukiwanie amuletu, które samo w sobie było bardzo niebezpieczne,
było jeszcze bardziej utrudnione, a pomiędzy członków drużyny wkradło się
podejrzenie, że któreś z nich jest zdrajcą.
Muszę przyznać, że z tych
kilku książek o zwierzoduchach, które przeczytałam ta najbardziej mi się
spodobała. Były elementy zabawne, przy których naprawdę się uśmiałam, trzymające
w napięciu, a także niespodziewane zwroty akcji i bardzo zaskakujące
zakończenie. Gdy przeczytałam całą książkę bardzo żałowałam, że jeszcze nie ma
w Polsce następnych części, bo czułam się prawie, jakbym sama to przeżyła.
Postanowiłam sobie też, że przeczytam inne książki tej autorki, bo tę napisała
naprawdę ciekawie i wciągająco. Choć według mnie była trochę nierealistyczna z
psychologicznego punktu widzenia, ponieważ dzieci, które miały dwanaście lat
zachowywały się jak osoby dorosłe. Mam siostrę i w ich wieku i nie wyobrażam
sobie, aby ona, czy jej koledzy strzelali do kogoś z łuku, żeby go zabić, czy
chcieli walczyć za swoją ojczyznę i pomścić ojca. Postacie zachowują się dużo
dojrzalej, niż w pierwszej części, miałam wrażenie, że od tamtych wydarzeń nie
minął rok, ale przynajmniej kilka lat. Minusem tej serii jest to, że postacie
inaczej się zachowują w różnych tomach, a akcja nie
wydaje się być całkiem spójna, jak w seriach napisanych przez jednego pisarza.
Jednak dzięki temu każdą część się trochę
inaczej czyta, w każdej mamy inne spojrzenie na całą sytuację.
Po tę serię sięgnęłam, bo
zachęciła mnie okładka. Może i nie powinnam oceniać książki po okładce, ale ta
wyglądała bardzo obiecująco. Lubię książki o zwierzętach i te, w których dzieje
się coś, czego nie doświadczymy w prawdziwym życiu, no i muszę przyznać, że nie
zawiodłam się. Motyw zwierzoduchów jest bardzo ciekawy i myślę, że nie tylko
mnie zachęcił i zachęci do przeczytania. Jeśli kiedyś postanowicie ją
przeczytać, to zacznijcie od pierwszej części i nie zniechęcajcie się, jeśli
uznacie, że są trochę dziecinne, tylko doczytajcie do piątej. Jest bardzo
ciekawa, ale trudno będzie zrozumieć co się w niej dzieje bez znajomości
wcześniejszych zdarzeń.
Polecam
książkę szczególnie tym, którzy interesują się powieściami fantasy i raczej
osobom młodszym, bo jednak najprzyjemniej się czyta, gdy bohaterowie mają z
nami coś wspólnego. Naprawdę można się wciągnąć i poczuć atmosferę tropikalnych
wysp.
Nikana, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Wilga.
Ciekawe, ciekawe :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com