1611 rok przyniósł światu kolejne z dzieł Shakespeare’a. Tym
razem była to wydana na pięć lat przed śmiercią „Zimowa opowieść”, jedna z
ostatnich komedii, czy może nawet tragikomedii lub romansu, bo co do
konkretnego gatunku tego utworu językoznawcy nie są przekonani. Teraz,
czterysta lat po śmierci jednego z najwybitniejszych pisarzy literatury angielskiej,
współcześni uznani autorzy przedstawiają uniwersalne historie opowiedziane na
nowo pod hasłem „Projekt Szekspir”.
Na pierwszy ogień poszła historia dwóch przyjaciół i
kobiety, noworodka i zdrady. Komu można zaufać? Kto okaże się tym prawdziwym
przyjacielem, a kto wykorzysta cię do własnych celów?
Król Czech Poliksenes po dziewięciu miesiącach wizyty u
króla Sycylii Leontesa, postanawia wrócić do swojego kraju, mimo wielu namowom
przyjaciela. Leontes podejrzewa żonę i przyjaciela o romans i każe swojemu
słudze Camillowi otruć Poliksenesa. Temu jednak udaje się uciec przed
rozszalałym królem Sycylii. W tym czasie Hermiona rodzi córeczkę, której daje
na imię Perdita. Leontes, mimo starań Pauliny, jedynej osoby, która jest w
stanie się mu przeciwstawić, jest wściekły i uznaje dziewczynkę za bękarta, a
żonę wtrąca do więzienia. Nie chce być jednak uznawany za tyrana, więc wysyła
posłańca do wyroczni delfickiej, który udowadnia, że królowa nie dopuściła się
zdrady. Na próżno, królowa umiera. Wcześniej mała Perdita została wywieziona
przez męża Pauliny na wybrzeże Czech i pozostawiona na pastwę losu. Zaopiekował
się nią pasterz wraz z synem. Po szesnastu latach książę Floryzel, syn
Poliksenesa zakochuje się w Perdicie, nie wiedząc kim tak naprawdę jest. Przy przypadkowych
świadkach proponuje jej małżeństwo. W finale historii Poliksenes godzi się z
Leontesem i resztą bohaterów. Koniec dramatu pozostawia los bohaterów
„przepaści czasu”.
Właśnie na podstawie tej historii Jeanette Winterson
napisała „Przepaść czasu”. Poznamy tutaj Leo i jego przyjaciela Kseno, których
w latach młodzieńczych łączyła bardzo bliska relacja. Na drodze ich przyjaźni
staje piosenkarka MiMi (a właściwie Hermione) – żona Leo, która zostaje
podejrzana o romans z Ksenem. W całą sprawę wplątuje się też Paulina,
przyjaciółka MiMi i Tony, z którym się spotyka. Czeka ich historia rodem z
siedemnastowiecznej tragikomedii. Wzruszająca i trzymająca w napięciu, lecz
niepozbawiona dobrego humoru i gorącego romansu.
Kinowe „Romeo i Julia” w nowoczesnym wydaniu sprzedały się
bardzo dobrze, czy tak samo będzie z napisaną na nowo „Zimową opowieścią”? Na
to się zapowiada. Przeniesienie sytuacji wykreowanej setki lat temu do naszych
realiów nie jest łatwym zadaniem. Jeanette Winterson poradziła sobie z tym bardzo
dobrze. Książkę czyta się nie jak przynudzającą lekturę, lecz jak wciągającą
historię, której chce się z każdą stroną coraz więcej i więcej.
Spodobało mi się, że autorka nie trzymała się sztywno
postawionych przez Shakespeare’a reguł, tylko puściła wodze fantazji i w
umiejętny sposób wprowadziła ducha siedemnastowiecznych bohaterów we
współczesne realia. Mimo głównej myśli przekazania uniwersalnych wartości,
nawiązania do epoki Shakespeare’a są dyskretne, czasami za pomocą cytatu,
czasem jakiejś książki. Podczas lektury okazuje się, że cała historia jest w
niespodziewany sposób zapętlona, co tylko dodaje jej uroku. W pewnych momentach
miałam też wrażenie, że akcja zmierza ku końcowi, ale tak się nie działo! Na
szczęście nie wyszło to, jak naciąganie fabuły na siłę i przeciąganie końca jak
tylko się da, lecz jak dobrze przemyślana idea wciągnięcia czytelnika w wir
działań i pułapek, które przyszykował dla niego los.
Muszę szczerze przyznać, że gdybym wcześniej nie przeczytała
„Zimowej opowieści”, nie miałabym pojęcia, że książka Jeanette Winterson
została napisana właśnie na podstawie dzieła mistrza. To wspaniała historia,
która mimo setek lat nadal jest aktualna i idealnie wpasowuje się we wszelkie
realia, a książkę czyta się jak dobry kryminał z wątkiem romantycznym.
Ananaska, 18 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego, a do recenzji otrzymaliśmy ją od Grupy Wydawniczej Publicat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz