tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

czwartek, 24 listopada 2016

"Lion. Droga do domu"- Saroo Brierley - recenzja

Lion. Droga do domuPo przeczytaniu tej książki, chciałam dowiedzieć się, ile dzieci rocznie w Indiach uznaje się za zaginione. Okazuje się, że nie ma liczb. Według strony www.missingindiankids.com każdego dnia tysiące dzieci wychodzi z domu i już nie wraca. Niektóre zostają porwane przez handlarzy ludźmi, niektóre giną pod kołami pociągu czy samochodu, inne trafiają na ulicę. Nie sposób wyobrazić sobie, jak ogromną rozpacz muszą czuć rodzice. Nie da się poczuć tego, co czuje matka zaginionego dziecka. Strachu, który ściska za serce i gardło, bo nie wiesz, czy twój synek jeszcze żyje czy już... Czy już go nie ma na tym świecie. Nie sposób poznać przerażenia, które odczuwa ojciec, który zdaje sobie sprawę, co mogło stać się z jego córeczką, jaką krzywdę mogli jej wyrządzić obcy, źli ludzie.

Jednak nie to jest najgorsze.

Najgorsza jest niewiedza. Lata mijają, a rodzice nie wiedzą, co stało się z ich dzieckiem. Nie mają pojęcia, czy wciąż żyje, gdzie jest, jak się miewa, czy powinni zacząć je opłakiwać, czy wciąż mieć nadzieję na nieoczekiwany powrót. I tak płynie czas...

Saroo ma pięć lat, gdy przez przypadek zostaje odłączony od rodziny. Po prostu wsiada do złego pociągu... Później nie może się wydostać z wagonu. W ten sposób dostaje się do Kalkuty. Powiem jedno - to nie jest bezpieczne miasto, w którym można bez obawy wyjść na ulicę. Teraz to miasto nazywa się Kolkata. Saroo walczy o przetrwanie na ulicach, zbiera resztki jedzenia i cały czas zastanawia się, jak wrócić do mamy. Jednak ma dopiero pięć lat - jego słownictwo jest ubogie, pogłębione przez fakt, że pochodzi z biednej i prostej, choć ciężko pracującej rodziny.

Jednak Saroo ma szczęście. Trafia do australijskiej, kochającej rodziny Brierleyów. Tak, przeżywa piekło ulicy. Jeśli nie wierzycie, spójrzcie na autora książki.

Mija dwadzieścia pięć lat. Saroo jest szczęśliwy, mimo wszystko chce odnaleźć swoją utraconą rodzinę. Próbuje poskładać fragmenty wspomnień w całość. I szuka - szuka swojego domu.

Zobacz sam, czy mu się uda. Poznaj przeszłość małego chłopca z Indii, któremu udało się przeżyć.

Myślę, że warto zacząć od tego, że powieść oparta jest na faktach. Napisał ją Saroo Brierley i opowiada ona o Saroo Brierley. Największą siłą książki jest jej autentyczność. Jestem przekonana, że naprawdę nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co przeżył autor, mieszkając na ulicy. Jednak w książce Saroo skupia się raczej na poszukiwaniu rodziny. Styl autora, przynajmniej według mnie, nie jest zbyt emocjonalny. Jednak jak można opisać ogrom swoich uczuć, zwłaszcza w tak ekstremalnych sytuacjach? Myślę, że najwięcej zyskamy, próbując czytać między wierszami. Nie czytajmy tego jednym tchem. Trzeba się zatrzymać na chwilę, pomyśleć i spróbować poczuć. Warto. Polecam przeczytanie tej powieści, zwłaszcza, że na początku grudnia ma wyjść film oparty właśnie na niej.


Katia, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

1 komentarz:

  1. Właśnie widziałam, że w grudniu ma być premiera filmu, ale najpierw zapoznam się zdecydowanie z książką :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń