Pierwszego dnia października tego roku, w moje ręce wpadła
niesamowita książka. Okładka sama w sobie była intrygująca, nietypowa, taka
jakie lubię - minimalistyczna, ale jednak pełna i bogata.
Mijały dni, tygodnie, a książka nostalgicznie leżała na
półce. Brak czasu,a może najzwyklejsze lenistwo spowodowało, że nie sięgnęłam
po nią od razu.
Pojawił się kompletny dół, depresja dała o sobie znać. Ze
zrezygnowaniem w myślach i kompletną pustką, chwyciłam pewnej nocy, około
godziny drugiej "Ponad wszystko".
Żałowałam,że nie odważyłam się zrobić tego wcześniej.
Maddy. Młoda dziewczyna, chorująca na bardzo rzadką i
niewyobrażalnie uciążliwą chorobę, zwaną SCID. Dla Maddie istnieją tylko dwie
osoby: matka oraz Carla, jej opiekunka a zarazem najbliższa przyjaciółka. Nastolatka
jednak nie przejmuje się chorobą. Ma swój własny świat, swój pokój z białą sofą
i stosem książek, które obowiązkowo podpisuje (jak gdyby ktoś mógł je
pożyczać..) i czyta je po kilkanaście razy. Żyje w świecie, w którym brak
pojęcia "przyjaciele", "szkoła"; wszystko to, co na
pierwszy rzut oka kojarzy się nam z młodzieńczymi latami.
Madeline nie wychodzi z domu. I bynajmniej nie jest to jej
farmazon, styl bycia, okres buntu - nie może tego robić z powodu choroby. Dotyk
obcego może być śmiertelny.
Pewnego dnia pojawia się ON. Piękny, czarujący, powalający,
niesamowity, urokliwy. Nowy sąsiad - Olly, który wprowadza się do sąsiedztwa.
Nikt by nie przypuszczał, że ów dzień stanie się
początkiem samych problemów. A może, nowej drogi, nowego życia, zrozumienia
siebie?..
"Uderza mnie spokój, jaki bije z jego ruchów.
To niemal medytacja. Jego ciało stanowi sposób ucieczki od świata, podczas gdy
ja tkwię zamknięta w swoim jak w więzieniu..."
Pierwsze kontakty ograniczają się do porozumiewawczych
spojrzeń przez okna, zabawnych migów. Madeline w duchu wie, że nie może mieć
przyjaciół. Jej jedyną przyjaciółką jest Carla i mama, nikt więcej nie
zasługuje na zaufanie.
Całe szczęście, że zmieniła zdanie.
Pomiędzy młodymi zawiązuje się niesamowita relacja. Każda
rozmowa jaką przeprowadzają wywołuje u obojga ekscytację, podniecenie, chęć
odkrywania. Dziewczyna stara się nie dopuścić myśli, że jest zakochana w nowo-poznanym,
zdaje sobie sprawę, że choroba jest największą przeszkodą, że powoduje odmienność
od reszty dziewcząt w jej wieku.
"Życie może skręcić w dowolnej chwili w jednym z
tysięcy kierunków. Być może istnieją wersje życia obejmujące wszystkie
twoje wybory i wszystko to, co odrzucasz..."
Pierwsze spotkanie jest szokiem dla obojga. Madeline po raz
pierwszy spotyka się z człowiekiem, który nie jest jej matką lub Carlą.
Podziwia jego zręczność, muskuły, urok osobisty.
Zagłębia się w wir zakochania...
Nastolatka, pomimo tego iż nie może dotykać drugiej osoby,
łamie tę zasadę przy każdej możliwej okazji, będąc u boku chłopaka.
Miłość doprowadzi obojga do punktu, który nawet największemu
niedowiarkowi pokaże, że miłość jest pięknym uczuciem, mogącym wytrzymać coś
PONAD WSZYSTKO, o ile jest czysta, prawdziwa, z pragnieniem obdarzana.
Dzieło Nicoli Yoon pomogło mi choć na
chwilę rozstać się z pewnymi myślami, jakie władają mną od kilkunastu dni.
Uważam tę książkę za idealną dla wszystkich ludzi, wątpiących w miłość,
znalezienie bliskiej osoby, bądź po ciężkim związku.
Książka jest napisana przyjemnym językiem, przypomina trochę
pamiętnik głównej bohaterki. Uroku dodają liczne rysunki (swoją drogą wykonane
przez męża autorki), nietypowe grafy... Pod tym kątem książka po prostu
zachęca, jest ładna, ciekawa, przyjemna dla oka.
Warto.
Warto, warto, warto.
Ayumi-Kyoko
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa
Dolnośląskiego.
Dziękuję za super recenzję, dzięki której postanowiłam przeczytać tę powieść. ;-)
OdpowiedzUsuńCudowna historia, i nie wiem czy wiecie, ale ekranizacja Ponad wszystko będzie niedługo w kinach :-)