Terry Pratchett znany jest raczej z pozycji dla starszych
czytelników. Nie miałam pojęcia, że napisał on także książkę dla dzieci.
„Odkurzacz
czarownicy” to zbiór opowiadań. Są to bajki, jednak inne niż te klasyczne o
pięknych królewnach, które żyją w oczekiwaniu na księcia na białym koniu. W tej
książce to jędzowate czarownice znajdują miłość. Nie
przedstawiają świata idealnego, tylko taki jaki jest naprawdę – z wieloma
niedoskonałościami. Jednak pokazują, że
i w takim świecie jest miejsce na magię, miłości i prawdziwą przyjaźń.
Pierwsze opowiadanie jest o magiku, który zdenerwował pewną
czarownicę. Rzuciła na niego klątwę, przez którą posiadł magiczną moc, jednak
nie mógł jej kontrolować. Treść zarówno tej, jak i innych bajek jest pełna
zwrotów akcji, niespodziewanych wydarzeń, dziwnych, zwariowanych postaci. Wielkim ich atutem jest też humor. Dzieciom
pozwala poznać trochę świat, dorosłym zrozumieć, że problemy, które wydają się
okropne, nie do pokonania, są często śmieszne, małe i należy je obrócić w żart.
„Odkurzacz czarownicy” to bardzo uniwersalna książka, nie
sięgnęłabym po nią dla siebie lecz mimo tego czytając ją mojemu bratu - nie
nudziłam się. Podoba mi się w niej naturalność postaci. Świat nie jest w tej
książce czarno- biały. Postacie nie są idealne, ale wzbudzają sympatię. Nie ma
też tych całkiem złych. Język, którym ją napisano jest prosty, przyjemny, ale
jednocześnie bardzo ładny. To kolejna rzecz, która jest plusem w tej książce.
Ilustracje były w klimacie tej książki, zwariowane, absurdalne, śmieszne, też
bardzo mi się podobały..
Podsumowując: uważam, że to książka idealna do czytania
dziecku do poduszki, bardzo wiele uczy, niczego nie idealizuje, pokazuje, że nie ma na świecie rzeczy
idealnej, ale mimo tego powinniśmy się
tym światem zachwycać.
Aga, 15 lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz