tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 10 stycznia 2017

„Templanza znaczy umiar” – Maria Duenas - recenzja

Okładka książki Templanza znaczy umiarNic nie zapowiadało, że fortuna, którą Mauro Larrea zgromadził przez lata wytrwałej pracy, przepadnie. Przygnieciony przez długi i dręczony niepewnością Larrea gromadzi ostatnie środki i decyduje się na ryzykowny krok, który otwiera przed nim nowe perspektywy. Wtedy zaś na jego drodze pojawia się niepokojąca Soledad Montalvo, żona londyńskiego kupca winnego, by poprowadzić Larreę ścieżką, której nigdy by się nie spodziewał.

Z młodej republiki meksykańskiej do olśniewającej kolonialnej Hawany; z Antyli do XIX-wiecznego andaluzyjskiego Jerezu, który dzięki eksportowi win do Anglii stał się legendarną kosmopolityczną enklawą – taką drogę przebywa bohater tej książki, opowiadającej o sukcesach i klęskach, rodzinnych intrygach, kopalniach srebra, winnicach i wspaniałych miastach, których świetność z czasem zagasła. To historia męstwa w obliczu przeciwieństw losu i historia życia, które zmieniło się za sprawą niepowstrzymanej namiętności.

Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy, jest objętość książki. Zważywszy na to, że jest to w pewnej mierze opowieść historyczna, bałam się, czy w ogóle uda mi się przez nią przebrnąć. Początek książki dłużył mi się niesamowicie, ale z każdą kolejną stroną, niemal niezauważalnie, coś ruszało do przodu. Czytelnik nawet nie orientuje się, kiedy akcja zaczyna pędzić jak szalona, i bardzo mi się to spodobało.

Na wspomnienie zasługują także przepiękne, wiarygodne opisy Meksyku, Hawany i Hiszpanii, które świetnie oddają realia ówczesnego środowiska i pozwalają nam wczuć się w klimat powieści. Kiedy wątki stawały się nudne, nierzadko jakość ratowały właśnie opisy.

Co do samych wątków, myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie: mamy odrobinę romansu i przygody. Główny bohater jest dość specyficzny, dlatego niektórym czytelnikom może nie przypaść do gustu jego postać, jednakże jego ryzykowne decyzje stanowczo popychają akcję do przodu. Jedyną wadą jest moim zdaniem zakończenie jednego z ciekawszych wątków, gdzie autorka w dużej mierze wysłużyła się zbiegiem okoliczności – po tylu stronach można oczekiwać czegoś więcej.


Podsumowując, jeśli ktoś jest fanem powieści w takim klimacie, ta książki bardzo przypadnie mu do gustu, jednak dla innych powieść ta może być miejscami średnio interesująca. Mimo to należy docenić fakt, iż Maria Duenas zdołała logicznie zespolić tak dynamiczną, złożoną i długą pozycję. Na dziesięć gwiazdek przyznałabym jej solidne siedem. 

Almette, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa MUZA. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz