David Baddiel jest
satyrykiem i pisarzem. Często prowadzi różne programy telewizyjne lub radiowe.
Razem z żoną i dziećmi mieszka w Londynie. Ma na swoim koncie ponad 20 powieści
dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych, które są dosyć znane w świecie czytelników.
„Agencja Wynajmu
Rodziców” jest jedną z jego najnowszych powieści, która już została
przetłumaczona na 20 języków. Zostanie też w najbliższym czasie przeniesiona na
duży ekran przez Fox 2000 Pictures.
Uważaj, o czy
marzysz, bo marzenia mogą się spełnić!
Barry Bennett nie
znosi swojego imienia, swoich rodziców oraz
JS, czyli „ Jednostki Siostrzanej”. Za pięć dni skończy 10 lat. Z tej
okazji liczy na wspaniałe przyjęcie urodzinowe ufundowane przez rodziców. Uważa
też, że jego przyjaciele posiadają o niebo lepsze imiona i rodziców. Swoich
chętnie by wymienił na innych. Aby nigdy nie zapomnieć rzeczy, o które ich
obwinia , chłopiec spisuje je na kartce papieru.
„To jest właśnie
lista, którą Barry trzymał schowaną pod poduszką na łóżku(tym łóżku, na którym nie
miał kołdry z Lionelem Messim, takiej, jaką miał Lukas):
RZECZY, O KTÓRE
OBWINIAM MOICH RODZICÓW:
1.
Są
nudziarzami.
2.
Dali mi
na imię Barry […].
3.
Cały
czas są zmęczeni.
4.
Nie
pozwalają mi grać w gry wideo.
5.
Nie
kupują mi żadnych gier wideo. Ani kołdry z Lionelem Messim.
6.
Są
BARDZO, BARDZO, BARDZO surowi.[...]
7.
Zawsze
są dużo milsi dla moich sióstr bliźniaczek JS niż dla mnie, ponieważ to
lizuski.
8.
Nie są
sławni ani modni, ani tacy jak dorośli w magazynach czytanych przez mamę.[...]
9.
Są
biedni.[...]
10.
NIGDY
NIE URZĄDZAJĄ DLA MNIE FAJNYCH PRZYJĘĆ URODZINOWYCH.”
Dla Barrego
najgorsza jest świadomość, że jego urodziny nie będą tak fajne, jak przyjęcia
jego kolegów. A przecież zostało do nich już tylko 5 dni! Z tego powodu wybucha
wielka awantura, po której obrażony chłopiec biegnie do swojego pokoju. Nagle
zaczyna dziać się coś niepokojącego, ale Barry zrzuca winę na ciężarówki
przejeżdżające dosyć często przed jego domem. Jednak po chwili już wie, że to
nie one są winne białemu światłu wyłaniającemu się ze ściany, ani swobodnej
rozmowie ze swoim idolem. Chociaż nie ma jeszcze magicznej liczby 10 lat wie,
że postacie z plakatów nie rozmawiają z ludźmi, ot tak po prostu. Ani nie
nakłaniają do przejścia przez ścianę, gdzie czeka na chłopca świat z całkiem
innymi zasadami.
„Agencja Wynajmu Rodziców” to jedna z najbardziej zaskakujących książek, z jaką się spotkałam na
całej swojej karierze mola książkowego. Napisana bardzo lekko z wielką dozą
humoru. Fabuła dosyć przewidywalna, choć oryginalna i nieco osobliwa. Zakończenie
mnie trochę zaskoczyło, co jest wielkim plusem tej książki. Jest to moja
pierwsza powieść tego autora, i nie wiem, czy sięgnę po następną.
Jednak z czystym sumieniem poleciłabym ją osobom,
które raczej zaczynają przygodę z czytaniem, lub są w 3/4 klasie szkoły
podstawowej. Nie należy zrażać się
ilością stron, mimo iż jest ich 384. Duże litery i całkiem nie długie rozdziały
powodują, że czyta się ją bardzo szybko. Czas spędzony przy powieści umilają
humorystyczne rysunki Jima Fielda, który za swoją twórczość został odznaczony
nagrodą Roald Dahl Funny Prize.
€m, 13 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Lemoniada.Pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz