„Żelazny Kruk. Wyprawa” Rafała
Dębskiego to książka, w której można się bardzo mocno zagłębić. Na samym
początku okładka dała mi do zrozumienia, że nie oderwę się od tej książki
szybko, ale opis zamieszczony z tyłu powieści również mnie zaciekawił. Sam
tytuł również daje pole do popisu dla wyobraźni, bo ja na początku skojarzyłam
go z czymś innym, a dopiero czytając zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi.
Rafał Dębski to
autor, który specjalizuje się w książkach dla starszych, a ta pozycja jest jego
pierwszą dla młodzieży i od razu udaną. Pracując z nastolatkami rozumie tok ich
postrzegania świata i dzięki temu przełożył go na tą wspaniałą powieść
skierowaną właśnie dla nich. Można to zauważyć w konstrukcji głównego bohatera,
który tak naprawdę jest jeszcze dzieckiem.
Na początku książki
poznajemy młodego Evaha, który jest synem myśliwego Krunnaha. Wiedzie on
szczęśliwe życie w Przyrzeczu spędzając czas na łowieniu ryb, bójkach z innymi
chłopcami, pomocy rodzicom w pracy oraz próbie rozkochania w sobie pięknej
rówieśniczki, Verilli. Lecz jego
szczęście nie trwa długo, ponieważ na wioskę, w której mieszka, napada tytułowy
Żelazny Kruk zabijając wszystkich mieszkańców. Evah ocalał z maluteńką
siostrzyczką, z którą skierował się do młyna, a następnie do swojej niedaleko
mieszkającej rodziny. To tam podjął decyzję, która zaprowadziła go na szlaki
królestwa, ale na razie wybiera się do grodu, pod który podlega jego wioska.
Udaje się tam do przyjaciela jego ojca, który mu bardzo pomaga, lecz nie jest w
stanie zmienić jego decyzji. Wyruszając w podróż z młodego, beztroskiego
chłopca staje się bardziej poważny, uważny. Tragedia, której doświadczył
odbija się na nim i widać po jego twarzy, że dotknęło go coś strasznego. Dzięki
pomocy wuja trafia do karawany Rinnaha i od tamtej pory los daje mu poznać parę
przygód, a nawet udaje mu się porozmawiać z baronem i to nie jednym.
Jak dla mnie ta
książka jest super. Bardzo podoba mi się konstrukcja bohaterów, którzy nie są
nijacy, ale mają swoje konkretne cechy, kojarzące się tylko z nimi.
To, co mnie najbardziej ujęło w tej książce to to, że autor napisał ją bardzo
prostym językiem. Duży plus za to, że
wszystkie wydarzenia są ze sobą tak połączone, że ma się wrażenie ślizgania po
nich, dzięki czemu nie wiadomo kiedy znajdujemy się na końcu i pragniemy więcej. Historia Evaha powoduje, że ma się niedosyt czytając, a mój spowodowany jest
tym, że jestem głodna poznania dalszej historii tego prostego chłopca.
Tak naprawdę
to nie ma konkretnego przedziału wiekowego dla czytelników tej książki,
ponieważ tak naprawdę to ona jest dla wszystkich bez względu na wiek.
Muszę dodać, że
mimo iż fabuła jest osadzona w średniowiecznych realiach to jednak nie jest
nudna i zdecydowanie ją polecam.
Natalia, 18 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Jaguar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz