„Głód”
to kolejna, druga część serii „Gone” Michaela
Granta. (Moja opinia o pierwszej części znajduje się TUTAJ.)
Autor kontynuuje wątek o życiu nastolatków w ETAP-ie. Teraz młodzi zmagają się z brakiem pożywienia. Zapasy się kończą, a na polach grasują zębaki, które uniemożliwiają zebranie plonów. Wśród mieszkańców Perdido Beach i Coates rodzi się strach. Wybuchają zamieszki zapoczątkowane przez „normalnych” czyli tych, którzy nie zostali obdarzenie żadnymi specjalnymi mocami. Twierdzą, że są poszkodowani, gdyż odmieńcy nimi pogardzają. Jest to kolejny, ale też nie ostatni, problem Sama, który teraz sprawuje funkcję burmistrza. To na jego barkach spoczywa obowiązek zarządzania miastem i panowania nad sytuacją.
Autor kontynuuje wątek o życiu nastolatków w ETAP-ie. Teraz młodzi zmagają się z brakiem pożywienia. Zapasy się kończą, a na polach grasują zębaki, które uniemożliwiają zebranie plonów. Wśród mieszkańców Perdido Beach i Coates rodzi się strach. Wybuchają zamieszki zapoczątkowane przez „normalnych” czyli tych, którzy nie zostali obdarzenie żadnymi specjalnymi mocami. Twierdzą, że są poszkodowani, gdyż odmieńcy nimi pogardzają. Jest to kolejny, ale też nie ostatni, problem Sama, który teraz sprawuje funkcję burmistrza. To na jego barkach spoczywa obowiązek zarządzania miastem i panowania nad sytuacją.
Jednak
nie jest to takie proste, na jakie wydaje się wyglądać. Na szczęście ma on pod ręką
Astrid, która służy mu wsparciem i pomocą w każdej chwili.
W drugiej części „Gone” większego
znaczenia nabierają postacie drugoplanowe. Szczególną uwagę chciałabym zwrócić
na Briannę, czyli Bryzę. Jej zdolnością była niezwykła szybkość. Ścigała się
nawet z pociskiem wystrzelonym z pistoletu. Jej postać została stworzona na
wzór córki Granta- Julii, która podobnie jak Bryza była silna, wysportowana i
charyzmatyczna. Młoda biegaczka, podobnie jak inni, pokonuje swoje słabości,
aby móc dalej żyć w nowej rzeczywistości.
Czytelników czeka wiele zwrotów
akcji. Tym którym spodobała się pierwsza część, z pewnością przypadnie do
gustu również ta, a potem bez wątpienia sięgną po kolejne.
Mimo moich obaw, muszę szczerze przyznać, że „Głód” nie ustępuje pod
żadnym względem „Niepokojowi”.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz