Przyszłość.
Pomimo, iż w każdym państwie wprowadzona jest demokracja, nie
przedstawia ona sobą słownikowej definicji. Każdy posiada wolność słowa,
wyznania, prawo do wyborów i kierowania własnym życiem. Jednak naiwni obywatele
nie wiedzą, że ich życie jest ściśle i dokładnie obserwowane, a każdy
najmniejszy ruch zapisany w niezniszczalnych cyfrowych archiwach. Wszędzie
brakuje solidarności, każdy na siebie donosi. Ludzi wsadza się do więzienia za
absurdalne przekroczenia. Panuje ukryta anarchia, która niewidoczna gołym okiem,
kiełkuje w ludzkich sercach. Jedno z takich państw opisuje Andrzej Rekiel
w książce „Mroźnym świtem apokalipsy”.

Czy tajna misja
dojdzie do skutku?
Czy przewidywana apokalipsa nadejdzie?
Tego dowiecie się
czytając Mroźnym świtem apokalipsy!
Szczerze mówiąc, książka mi się nie podobała, a to z
takiego powodu, że nie przepadam za futurystycznymi wizjami końca świata. Powieść, być może, przypadnie do gustu fanom political fiction. Plusem tejże powieści jest przystępny język i dziwaczne nazwy własne,
które momentalnie unoszą brwi człowiekowi ze zdziwienia. Można się pośmiać!
Z pewnością jest to książka warta przeczytania,
Enchanté, 17 lat.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Salwator.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz