Lisa
Scottoline to amerykańska pisarka, autorka wielu bestsellerów. Kolejnym z nich
jest powieść „Spójrz mi w oczy” wydana w Polsce przez Wydawnictwo Prószyński i
S-ka.
Życie
Ellen Gleeson – dziennikarki samotnie wychowującej adoptowanego synka
Willa zmienia się w jednej chwili. Gdy
mocuje się z kluczem w zamku, spostrzega ulotkę o uprowadzonych dzieciach.
Chłopczyk ze zdjęcia do złudzenia przypomina jej trzyletniego szkraba, który
stanowi cały jej świat. A co jeśli to naprawdę JEST jej synek? Ta myśl nie daje
Ellen spokoju. Obsesyjnie wraca do niej, nie pozwala skupić się na żadnej
dziedzinie życia. Młoda, dociekliwa dziennikarka postanawia rozpocząć śledztwo
na własną rękę. Poruszenie tej jednej sprężyny odsłania kolejne tajemnice i
wskazówki, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Skutki mogą być
naprawdę katastrofalne...
Książka
Lisy Scottoline to dla mnie wzruszająca opowieść o miłości, przede wszystkim
tej matczynej, choć nie biologicznej, ale też relacjach damsko-męskich
oraz realiach i problemach
zawodu dziennikarza.
Uważam,
że autorka doskonale potrafi uchwycić chwilę – jej atmosferę i emocje
towarzyszące ludziom, którzy ją przeżywają. Gdy Ellen Gleeson martwi się –
czytelnik martwi się razem z nią, gdy do łez śmieje się ze swojego ukochanego
synka – Tobie też poprawia się humor.
To moje odczucie, ale
niestety, mam wrażenie że większość akcji
skupiona jest w drugiej części książki, pierwsza połowa jest trochę
„przegadana”. Jednak na pewno warto przez nią przebrnąć, by potem dać się
całkowicie porwać fabule powieści.
Pisząc tę recenzję, nie mogę nie zwrócić uwagi na stronę
estetyczno - graficzną. Wiele razy przed rozpoczęciem lektury wpatrywałam się w
hipnotyzujące, niebieskie oczy rudowłosego chłopczyka spoglądającego na mnie z
okładki i zachwycałam się czcionką i idealnym papierem,
rozkoszując się zapachem nowej książki.
Warto
przeczytać!
PumpkinPie,
17 lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz