„Smaki
życia” to już szósta powieść Stacey Ballis – amerykańskiej autorki, która ma za
sobą pracę w chicagowskim Teatrze Goodmana, wydana przez wydawnictwo Prószyński
i S-ka.
Melanie
Hoffman jest silną kobietą, która straciła sześćdziesiąt pięć kilogramów, mimo
że kosztowało ją to niewyobrażalnie dużo wyrzeczeń, wysiłku oraz zmianę trybu
życia o 180 stopni. We wszystkim pomagał jej Andrew – niezastąpiony i w
zasadzie idealny mąż do chwili, gdy okazuje się, że kochał w niej tylko tuszę. Z
pełnym spokojem oznajmia swojej żonie, że ją zostawia, mało tego, dla kobiety
dwa razy grubszej od niej.
Melanie z pomocą przyjaciół - współpracowników w
firmie zajmującej się przygotowywaniem zdrowych i energetycznych posiłków oraz Carey –
niezastąpionej dietetyczki-terapeutki, staje na nogi i zostawia przeszłość za
sobą. Kobieta wbrew swojej skrytej, ostrożnej naturze odważnie poddaje się
temu, co szykuje dla niej los, a ma jej naprawdę wiele do zaoferowania...
Jeżeli
szukacie lekkiej książki o fabule opartej na oryginalnym pomyśle – doskonale
trafiliście! Powieść czyta się bardzo przyjemnie. Na uwagę zasługuje również
fakt, że tytuł każdego rozdziału to nazwa jakiegoś dania obiadowego lub deseru,
do których na końcu książki (w miarę możliwości) znajdują się dwa przepisy –
jeden dla „dbających o linię” oraz drugi dla tych, dla których kalorie nie są
wrogiem.
Dodatkowym atutem jest niewielki format – książka stała się moim
nieodłącznym towarzyszem w podróżach środkami komunikacji miejskiej (o ile
zdołałam wcisnąć się na jakiejś miejsce siedzące), a także podczas tych nieco
mniej interesujących lekcji (tutaj o miejsce siedzące nie było trudno, byle nie
w pierwszej ławce). Zachęcam do przeczytania, choć czasem podczas lektury ciężko
zapomnieć o tym, że kolację jadło się sporo wcześniej.
Polecam.
PumpkinPie, 17 lat
Za relaksującą pozycję dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz