„Wierszyki rodzinne” są kontynuacją wydanej w 2012 roku
książki „Wierszyki domowe”. Autor proponuje książeczkę, w której
zawiera humorystyczne wierszyki o członkach rodziny jego i jego siostry.
Tym razem Michał Rusinek nie zamieszcza komentarzy dla
dorosłych pod każdym wierszykiem, a częścią przeznaczoną dla starszych jest
wstęp, w którym autor opowiada o tym, jak wpadł na pomysł stworzenia takiej
książeczki. Prosi dzieci, aby nie czytały, tego, co nie będzie dla nich
interesujące, a od razu zabrały się za same wiersze.
Ta książka przeznaczona jest dla dzieciaków o wybujałej
wyobraźni, czyli tak naprawdę wszystkich naszych milusińskich, ale także dla
dorosłych, którzy zmuszeni do czytania swoim podopiecznym na pewno znajdą w
niej coś dla siebie i nie zasną znużeni lekturą.
Pierwszym utworem jest
„Drzewo”, który mówi o genealogii i wyjaśnia to pojęcie w sposób bardzo przyjazny
i ciekawy dla dzieci. Później pojawiają się miniatury opowiadające
dzieje człowieka, następnie wiersze o kolejnych członkach rodziny. Ostatni
wiersz przypadł mi do gustu najbardziej i uważam, że jest świetnym morałem
całej książeczki, ponieważ odnosi się do
najważniejszej osoby w całym drzewie genealogicznym. Krótki tytuł „JA” i
dziesięć wersów zmuszają do chwilki zastanowienia się i zadania sobie pytania
„Kim ja jestem?”.
Warto również wspomnieć o kolorowych obrazkach Joanny
Rusinek. Przecież bez nich książeczka dla dzieci byłaby smutna i niczym nie
różniłaby się od setek „nudnych” książek „dla dorosłych”. Ilustracje są bardzo
humorystyczne, śmieszne, czasami to wręcz karykaturki świetnie uzupełniające
treść.
Zachęcam rodziców do przeczytania razem ze swoimi dziećmi
tej książeczki, a także do próby stworzenia z najmłodszymi ich własnego drzewa
genealogicznego. Uważam, że warto rozmawiać z pociechami o historii rodziny,
ponieważ to wprowadza w życie dziecka pewną hierarchię wartości, uświadamia mu,
jak ważni są jego bliscy, tworzy poczucie własnej tożsamości.
Drodzy rodzice, proszę nie przejmować się ewentualnymi „białymi plamami”, przecież nie wszystko musicie pamiętać. Jak to mówi autor, te puste miejsca, to świetny powód, aby użyć wspaniałej dziecięcej wyobraźni.
Drodzy rodzice, proszę nie przejmować się ewentualnymi „białymi plamami”, przecież nie wszystko musicie pamiętać. Jak to mówi autor, te puste miejsca, to świetny powód, aby użyć wspaniałej dziecięcej wyobraźni.
Życzę miłych chwil poświęconych na wspomnienia rodzinne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz