Seria "Dystrykt 121" zapoczątkowana "Wybranką losu" wyszła spod ręki 18-letniej Marii Wicik, która na co dzień zmaga się z poważną chorobą. Pisanie pomaga oderwać się od świata nie tylko jej, ale także czytelnikom, którzy wciągnięci w losy głównej bohaterki z niecierpliwością wyczekują kolejnych części, które, jak zapowiada autorka, za niedługo powinny się ukazać.
W nie tak odległej przyszłości, w 2029 roku, mieszkający w zamkniętych dystryktach ludzie przyzwyczaili się już do myśli, że nie są na świecie sami. Nauczyli się żyć w zgodzie z przyjaźnie nastawionymi wampirami i odgradzać się od krwiożerczych bestii siejących spustoszenie.
Rosemary Collins już nie jeden raz słyszała opowieść o Najstarszym i Najpotężniejszym wampirze, ze strachu przed którym wszyscy drżą. Co innego jednak wychowywać się wśród legend, a stanąć z nią twarzą w twarz.
W szkole Rose pojawia się wysłannik Najstarszego, publicznie mianuje ją jego podopieczną i obiecuje ochronę, pieczętując to bransoletką ze znakiem rodu Michella. Odkąd dziewczyna dumnie nosi ją na ręce, w jej życiu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Niespodziewane wizje i ataki cudzych uczuć to tylko niektóre z darów, które zaczęły się ujawniać.
Gdy Rose osobiście poznaje Mitchella jest zauroczona jego urodą i urokiem, jakim emanuje. Choć Najstarszy stara wywiązać się z obietnicy, dziewczyna czuje, że dzieje się coś niedobrego i wraz z nowo poznanym Isaaciem i przyjaciółmi stara się odkryć zagadkę makabrycznych morderstw.
Czy zabójstwa mają coś wspólnego z pojawieniem się Mitchella w dystrykcie?
Czy Rose poradzi sobie z nowymi zdolnościami, które ujawniają się w najmniej odpowiednich momentach?
I czy w obliczu zagrożenia można pozwolić sobie na szczyptę miłości?
Ta książka pokazuje, że popularny temat, jakim są wampiry, można przedstawić w oryginalny sposób, łapiący za serca czytelników. Dialogi między bohaterami są naturalne, podobnie jak sprzeczki, które wzmacniają nerwowe napięcie. Akcja szybko się rozwija, ciekawie skonstruowane postacie przyciągają uwagę, a jeśli dodamy do tego wykończone w każdym calu szczegóły mamy przepis na książkę idealną. Autorka znalazła złoty środek na połączenie wątków miłosnych, fantastycznych i kryminalnych, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie.
Jeżeli komuś nie podobają się książki w stylu "Zmierzchu", niech nie szufladkuje tej książki razem z nim, gdy tylko zobaczy słowo "wampir". Wątek romantyczny nie składa się tutaj z długich wywodów bohaterki lecz gładko komponuje się z tajemnicą zagadkowych morderstw. Na miejscu autorki pękałabym z dumy widząc swoje nazwisko na okładce.
Zachęcam do przeczytania!
Nika, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz