Po „Franciszkę” sięgnęłam z powodu okładki. Jej jaskrawy
kolor szybko przyciągnął moją uwagę, jak się okazało na dłużej.
Tytułowa bohaterka jest szczupłą czarnowłosą trzynastolatką
o dużych zielonych oczach. Wychowywana jest przez matkę na warszawskim
Mokotowie. Sytuacja drastycznie zmienia się, gdy rodzicielka dziewczynki ląduje
w szpitalu. Choroba matki ciągnie za sobą masę zdarzeń, które dość mocno odbiją
się na głównej bohaterce. Po Franciszkę przyjeżdża nieznana jej starsza
elegancka kobieta i przedstawia się jako jej babcia. Nie przypada ona
dziewczynie do gustu i nastolatka zaczyna nazywać ją „babskiem”. Mimo to musi
przeprowadzić się na Żoliborz i mieszkać z nowym członkiem rodziny
dopóki matka nie wyzdrowieje. Nagłe zmiany w życiu ułatwia jej poezja.
Dziewczyna odrzuca uwielbianego przez rówieśników „Harrego Pottera” i sięga po
tomiki poezji. Początkowo Franciszka myślała że wiersze tworzą jedynie
mężczyźni, jednak gdy odkryła że zajmowało się tym wiele fascynujących kobiet
postanawia zostać poetką i tworzy swoje pierwsze wiersze. Pomaga jej to
poukładać swoje uczucia, a także przemyśleć rozgrywające się wokół niej
wydarzenia. Ważne są również jej szkolne perypetie oraz kontakty z
rówieśnikami. Choć Franciszka jest nieśmiała, nie jest ona typową grzeczną
uczennica, ma swoje zdanie i poglądy. Nie afiszuje się jednak z nimi, gdyż nie
chce uprzykrzać życia innym ludziom. Mimo to, gdy ktoś obraz jej przyjaciół nie
waha się i broni bliskich sobie ludzi.
Druga postacią wokół której koncentruje się fabuła jest Ewa,
babcia Franciszki. Elegancka, elitarna, mimo wieku wygląda bardzo dobrze.
Pracuje w teatrze, który jest jej całym życiem. Była samotną matką.
Starała się wychować swoje jedyne dziecko jak najlepiej, jednak córka Natasza,
mama Franciszki okrutnie ją zraniła. Opuściła ją, zerwała wszystkie kontakty,
odeszła ze starszym od niej mężczyzną, porzuciła teatr który uwielbiała jej
matka i poszła na medycynę. Ewa, choć nie była dobra matka źle zniosła to rozstanie.
Pozbierała się jednak i zmieniła swoje życie. Gdy po wielu latach córka
zadzwoniła do niej i poprosił o opiekę nad Franciszką jej świat stanął na
głowie. Początki znajomości były naprawdę ciężkie. Ewa nie miała pojęcia co ma
robić z tym obcym dzieckiem, jak nawiązać z nim kontakt. W miarę upływu czasu i
w wyniku wielu wydarzeń, między wnuczką i babcia nawiązuje się nić sympatii i
zrozumienia. Ewa odnajduje we Franciszce bratnią duszę, przestaje być
„babsztylem”, zostaje częścią rodziny. Ponadto to właśnie ona wprowadziła
Franciszkę w magiczny świat poezji.
Książka posiada niesamowitą atmosferę i w sposób niezwykły
oddziałuje na czytelnika. Ciężko jednoznacznie stwierdzić do kogo jest ona
adresowana. Mimo, że opisuje losy trzynastolatki tematy poruszane przez
Piwkowską oraz nastrój będą raczej odpowiadać starszemu czytelnikowi, choć
również młodzież zachęcam do przeczytania „Franciszki”, gdyż zmusza ona do
głębszej refleksji. Autorka bardzo dobrze ukazała jak wraz z rozwojem akcji
dziewczyna dojrzewa z powodu choroby matki i nowo odkrytej fascynacji poezją.
Dobrze wypadły również rozdziały pisane z perspektywy babci Ewy. Poznajemy jej
tragiczną historię oraz dowiadujemy się o wielu zawodach miłosnych. Oprawa
graficzna jest przyjemna. Ilustracje dopełniają książkę nie przytłaczając przy
tym treści.
Interesującą osobą jest również sama autorka powieści Anna
Piwkowska. Urodzona 12 lutego 1963 roku poetka, eseistka, recenzentka,
ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Wydała dotychczas siedem
tomików poetyckich. W 2003 roku wydała książkę o Annie Achmatowej, która
wspomniana jest również we „Franciszce”. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy
Polskich i została uhonorowana licznymi nagrodami.
Myślę, że jeszcze długo pozostanę pod urokiem tej niezwykłej
książki. Serdecznie polecam.
NiecnyOm,
17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Zeszyty Literackie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz