Amanda Drabińska
najchętniej cały swój czas poświęciłaby imprezom oraz tańczeniu flamenco.
Niestety poprawka z historii skutecznie pokrzyżowała jej plany. Mimo starań
nauczyciela, który dawał jej wiele szans na poprawę zupełnie zignorowała
przedmiot, co pociągnęło za sobą masę nieprzyjemnych dla nastolatki skutków.
Musi napisać prace poprawkową, ponadto z powodu słabych ocen ojciec Amandy
sprawujący domowe rządy twardą ręką postanowił ukrócić jej wolność i zabronił
jej wzięcia udziału w wakacyjnym kursie flamenco.
Amanda nie mogąc liczyć na
pomoc matki – podporządkowanej mężowi kury domowej – postanawia poprosić o
pomoc swoją przyjaciółkę Kornelię. Uzdolniona humanistycznie koleżanka
natychmiast zaczyna działać. Wybiera temat dla pracy poprawkowej, dotyczy on
czarownic i choć początkowo Amanda kręci nosem na wybór Kornelii z czasem
tematyka zaczyna ją fascynować.
Akcja książki rozkręca
się, gdy główna bohaterka zostaje wysłana do ciotki Sydonii na czas wakacji aby
mogła się skupić na nauce historii. Nastolatka, spotyka tam niesamowicie
przystojnego Ernesta z Cafè Cherubino, złośliwą „księżniczkę” Jessicę i coraz
lepiej zaczyna dogadywać się z ciotką, poznaje także jej koleżanki – blogerki
organizujące w lesie „sabaty” przy świetle księżyca. Wokół wszystkich wydarzeń
roztacza swoją tajemniczą aurę Sambucus nigra. Amanda coraz więcej dowiaduje
się o czarownicach a przede wszystkim poznaje tragiczną historię Sydonii von
Borck, pomorskiej szlachcianki znanej ze swej urody, zdradzonej, pozbawionej
majątku oraz spalonej na stosie za uprawianie magii. W tajemniczych mejlach
jest napisane że stosy płoną do dziś w umysłach ludzi ograniczonych i
zamkniętych na świat, choć Amanda początkowo w to nie wierzy z czasem na
własnej skórze przekonuje się o prawdziwości tego stwierdzenia.
Książka jest krótka,
napisana prostym, młodzieżowym językiem, łatwo i szybko się ją czyta. Wolałabym
gdyby historia była nieco bardziej rozbudowana jednak akcja toczy się warto,
fabuła jest fascynująca, zawiera elementy fantastyki i wciąga. „Mejle na
miotle” to książka godna polecenia.
NiecnyOm, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Akapit Press.
Spotkałam Agnieszkę Tyszkę na targach, taka fajna babeczka, bardzo otwarta na dzieciaki:)
OdpowiedzUsuńW sumie, jak dobrze napisana, to pewnie się może nastolatkom podobać :).
OdpowiedzUsuń