tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 3 lutego 2015

"Losing hope" - Colleen Hoover - recenzja

Okładka książki Losing HopeZaczynając lekturę, nie zastanawiam się, czy da mi ona głębokie przeżycia emocjonalne, czy może natchnie do napisania fragmentu opowiadania, albo skłoni do przemyśleń na jej temat. Gdy czytam, chcę w pełni pogrążyć się w historii opisanej na kartach książki. Towarzyszyć bohaterom w ich życiu, oderwać się od naszej rzeczywistości i znaleźć się w świecie, który mogę sama do woli zmieniać.

Zaczynając czytać "Losing hope" jeszcze nie wiedziałam jak bardzo się mylę co do tej książki. Mimo, że jest to kontynuacja "Hopeless", którą miałam okazję przeczytać już wcześniej, to nie spodziewałam się tak dobrze napisanej historii. 
Pierwsza część zaczynała się, jak przeciętne romansidło, dopiero później tempo akcji wzrosło osiągając punkt kulminacyjny tuż przed końcem. Po lekturze nachodziły mnie przemyślenia związane z nadzieją, przeszłością, problemami.

"Losing hope" zaczyna się zupełnie inaczej. Już od pierwszej strony czujemy, że coś jest nie tak, że zaraz zdarzy się coś strasznego, co będzie miało znaczący wpływ na dalsze losy bohaterów. I tak się dzieje. Colleen Hoover powoli buduje napięcie i sprawia, że ciężko odłożyć książkę na półkę, by dokończyć późniejsze czytanie. Nie, nie da się. Przeczytałam ją za jednym zamachem, chodząc z kąta w kąt w poszukiwaniu cichego miejsca w domu. Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką autorka włożyła w napisanie tej książki. Ma bardzo lekkie pióro, dzięki czemu "Losing hope" mimo młodzieżowej tematyki trafia także do starszego odbiorcy. Uniwersalne prawdy zawarte na kartach książki zmuszają, by choć na chwilę się zatrzymać i zastanowić nad sensem istnienia, nad tragediami, które dotykają każdego z nas.

Bohaterami powieści jest trójka nastolatków. Holder po utracie siostry bliźniaczki stara się pogodzić z bólem. W jej pokoju znalazł notatnik, który dostała jakiś czas wcześniej od terapeuty. Wykorzystuje go do kontaktu z siostrą. Przelewa na papier swoje rozterki, plany i pragnienia, notatnik staje się formą listu - pamiętnika. Poznaje też Sky, która do złudzenia przypomina mu Hope, dziewczynkę zaginioną przed laty. Sfrustrowany brakiem stabilności w życiu, żyje chwilą, decyzje podejmuje pod wpływem impulsu i już sam nie jest pewien do czego tak naprawdę dąży.

Warto napisać, że powieść należy do względnie nowego  gatunku New Adult. Ogólny zarys fabuły wygląda mniej więcej tak: siedemnastoletnia dziewczyna po przejściach i chłopak z przeszłością poznają się, widują się najczęściej w szkole i starają się wspólnie uporać z przeżyciami sprzed lat. Powieści nakłaniają do przemyśleń zarówno młodzież, jak i dorosłych czytelników. Poruszają problematykę dorastania, miłości, pierwszego seksu, prawdziwej przyjaźni, a także wyboru szkoły i zawodu.

Postacie "Losing hope", podobnie jak "Hopeless" zostały bardzo dokładnie wykreowane. Każda przedstawia inną osobowość, ma inne problemy i wyraża inne opinie, które poznajemy. Książka jest pełna kontrastów. Niektórzy z bohaterów intrygują nas swoją tajemniczością, inni otwartością i energią.

Urzekły mnie pełne emocji opisy przeżyć, którymi Colleen Hoover przepełniła swoją książkę. I dobrze! Co jakiś czas, gdy napotykałam jeden z takich fragmentów ciężko mi było ukrywać emocje. Łza spływała po policzku, gotowało się we mnie ze złości lub chichotałam pod nosem. Mało która książka potrafi wywołać tyle skrajnych emocji na kartach 350 stron. 
Unikatowe wypowiedzi bohaterów nadają powieści wyjątkowego charakteru. Przemyślenia pełne humoru, a zarazem poważne i całkiem na serio są czymś niesamowitym.

"Cała moja uwaga jest skupiona na niej, zupełnie jakbym był kompasem, a ona moją północą."

Autorka bardzo umiejętnie opisuje wszystkie procesy zachodzące w głowie nastolatka stojącego przed dylematem. Wszystkie jego myśli przelała na papier, tworząc mapę pełną ścieżek, którymi osiemnastolatek może iść, ale nie musi. Może wymyśli coś innego, a może w ogóle nic nie zrobi? W "Losing hope" nie da się przewidzieć następnego ruchu bohaterów. Każda linijka tekstu przybliża nas do odpowiedzi, ale jej nie daje. Sprawia to że Holder, czy każda z innych osób są jeszcze bardziej prawdziwe. Nie rozmawiają używając sztucznych formułek, nie są stereotypowymi nastolatkami, którzy nie wiedzą, czego chcą, a ich życie kręci się wokół szkoły i problemów z drugą połówką. Tutaj postaci zostają postawione przed wyborami, których muszą dokonać i przyjąć ich skutki.

Szczerze zachęcam do lektury, ponieważ warto zatracić się na kilka godzin, przeżyć niesamowitą historię i dać się oczarować Holderowi i Sky, którzy pozostaną w Waszych myślach jeszcze na długo po odłożeniu książki.


Ananaska, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwarte. 

2 komentarze:

  1. Czytałam pierwszą część i niedługo zabiorę się za tę :)
    Świetna recenzja... Zapraszam do mnie!
    http://recenzje-ksiazek-patricia.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze przeczytać i tą część pierwsza była wspaniała :) ciekawe jaka będzie druga :P

    OdpowiedzUsuń