Zaczynając lekturę, nie zastanawiam się, czy da mi ona
głębokie przeżycia emocjonalne, czy może natchnie do napisania fragmentu
opowiadania, albo skłoni do przemyśleń na jej temat. Gdy czytam, chcę w
pełni pogrążyć się w historii opisanej na kartach książki. Towarzyszyć
bohaterom w ich życiu, oderwać się od naszej rzeczywistości i znaleźć się w
świecie, który mogę sama do woli zmieniać.
Zaczynając czytać "Losing hope" jeszcze nie
wiedziałam jak bardzo się mylę co do tej książki. Mimo, że jest to kontynuacja
"Hopeless", którą miałam okazję przeczytać już wcześniej, to nie
spodziewałam się tak dobrze napisanej historii.
Pierwsza część zaczynała się,
jak przeciętne romansidło, dopiero później tempo akcji wzrosło osiągając punkt
kulminacyjny tuż przed końcem. Po lekturze nachodziły mnie przemyślenia
związane z nadzieją, przeszłością, problemami.
"Losing hope" zaczyna się zupełnie inaczej. Już
od pierwszej strony czujemy, że coś jest nie tak, że zaraz zdarzy się coś
strasznego, co będzie miało znaczący wpływ na dalsze losy bohaterów. I tak się
dzieje. Colleen Hoover powoli buduje napięcie i sprawia, że ciężko odłożyć
książkę na półkę, by dokończyć późniejsze czytanie. Nie, nie da się. Przeczytałam ją
za jednym zamachem, chodząc z kąta w kąt w poszukiwaniu cichego miejsca w domu.
Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką autorka włożyła w napisanie tej
książki. Ma bardzo lekkie pióro, dzięki czemu "Losing hope" mimo
młodzieżowej tematyki trafia także do starszego odbiorcy. Uniwersalne prawdy zawarte
na kartach książki zmuszają, by choć na chwilę się zatrzymać i zastanowić nad
sensem istnienia, nad tragediami, które dotykają każdego z nas.
Bohaterami powieści jest trójka nastolatków. Holder po
utracie siostry bliźniaczki stara się pogodzić z bólem. W jej pokoju znalazł
notatnik, który dostała jakiś czas wcześniej od terapeuty. Wykorzystuje go do
kontaktu z siostrą. Przelewa na papier swoje rozterki, plany i pragnienia,
notatnik staje się formą listu - pamiętnika. Poznaje też Sky, która do
złudzenia przypomina mu Hope, dziewczynkę zaginioną przed laty. Sfrustrowany
brakiem stabilności w życiu, żyje chwilą, decyzje podejmuje pod wpływem
impulsu i już sam nie jest pewien do czego tak naprawdę dąży.
Warto napisać, że powieść należy do względnie nowego gatunku New Adult. Ogólny zarys
fabuły wygląda mniej więcej tak: siedemnastoletnia dziewczyna po
przejściach i chłopak z przeszłością poznają się, widują się najczęściej w szkole i
starają się wspólnie uporać z przeżyciami sprzed lat. Powieści nakłaniają do
przemyśleń zarówno młodzież, jak i dorosłych czytelników. Poruszają
problematykę dorastania, miłości, pierwszego seksu, prawdziwej przyjaźni, a
także wyboru szkoły i zawodu.
Postacie "Losing hope", podobnie jak
"Hopeless" zostały bardzo dokładnie wykreowane. Każda przedstawia
inną osobowość, ma inne problemy i wyraża inne opinie, które poznajemy. Książka jest pełna
kontrastów. Niektórzy z bohaterów intrygują nas swoją tajemniczością, inni
otwartością i energią.
Urzekły mnie pełne emocji opisy przeżyć, którymi Colleen
Hoover przepełniła swoją książkę. I dobrze! Co jakiś czas, gdy napotykałam
jeden z takich fragmentów ciężko mi było ukrywać emocje. Łza spływała po
policzku, gotowało się we mnie ze złości lub chichotałam pod nosem. Mało która
książka potrafi wywołać tyle skrajnych emocji na kartach 350 stron.
Unikatowe wypowiedzi bohaterów nadają powieści
wyjątkowego charakteru. Przemyślenia pełne humoru, a zarazem poważne i całkiem
na serio są czymś niesamowitym.
"Cała moja uwaga jest skupiona na niej, zupełnie
jakbym był kompasem, a ona moją północą."
Autorka bardzo umiejętnie opisuje wszystkie procesy
zachodzące w głowie nastolatka stojącego przed dylematem. Wszystkie jego myśli
przelała na papier, tworząc mapę pełną ścieżek, którymi osiemnastolatek może
iść, ale nie musi. Może wymyśli coś innego, a może w ogóle nic nie zrobi? W
"Losing hope" nie da się przewidzieć następnego ruchu bohaterów.
Każda linijka tekstu przybliża nas do odpowiedzi, ale jej nie daje. Sprawia to
że Holder, czy każda z innych osób są jeszcze bardziej prawdziwe. Nie
rozmawiają używając sztucznych formułek, nie są
stereotypowymi nastolatkami, którzy nie wiedzą, czego chcą, a ich życie kręci
się wokół szkoły i problemów z drugą połówką. Tutaj
postaci zostają postawione przed wyborami, których muszą dokonać i przyjąć ich
skutki.
Szczerze zachęcam do lektury, ponieważ
warto zatracić się na kilka godzin, przeżyć niesamowitą historię i dać się
oczarować Holderowi i Sky, którzy pozostaną w Waszych myślach jeszcze na długo
po odłożeniu książki.
Ananaska, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwarte.
Czytałam pierwszą część i niedługo zabiorę się za tę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja... Zapraszam do mnie!
http://recenzje-ksiazek-patricia.bloog.pl/
Musze przeczytać i tą część pierwsza była wspaniała :) ciekawe jaka będzie druga :P
OdpowiedzUsuń