(Nie) daleka przyszłość, Galaktyka. Ziemia skolonizowała
wiele światów i odkryła wiele więcej. Kolejne galaktyki nawiązują kontakt z
ludnością. Po wielu perypetiach i wojnach, zostaje odkryta kolejna planeta, Worlon,
która przez okres 50 lat ma znowu żyć. Organizowany jest festiwal, na który
przylatują znani dumni wojownicy, Kavalarowie i przedstawiciele pozostałych 13
światów w Welonie Kusicielki. Kiedy planeta umiera, pozostaje na niej niewiele
osób. Jednak dawna ukochana Dirka, Gwen nadal tam jest, a na dodatek wzywa go
do siebie. Nadal darzący ją uczuciem nie zastanawia się, jaki jest tego cel.
Kiedy przylatuje na Worlon zauważa, że świat umiera a Gwen związana jest
więzami z brutalnym Kavalaranem.
Jaki jest cel ich pobytu na planecie?
Dlaczego kobieta jest
nieszczęśliwa pomimo osiągnięcia swoich celów?
Co zrobi Dirk, aby uratować
ukochaną i czy będzie to potrzebne?
Tego dowiecie się z książki znanego pisarza George’a R. R. Martina
„ Światło się mroczy”. Pomimo zawiłego prowadzenia akcji, jakże
charakterystycznego dla niego, książka jest ciekawa i wciągająca. Niezbędny okazuje
się tutaj słowniczek, dołączony do książki. Opowieść opowiadana przez Martina
niesamowicie wciąga jednocześnie męczy, ponieważ pisarz zalewa nas morzem kolejnych
postaci, które wydają się nam nieistotne, a pod koniec powieści BUM! i wszelkie
nasze podejrzenia rozwiązania kończą się fiaskiem. Zignorowany bohater zmusza
nas do powrotu na początek historii i przypomnienia sobie wszystkiego na nowo.
Jako niezbyt zaznajomiona z gatunkiem space opera, jestem
zaskoczona, że można w tak ciekawy sposób opisać Kosmos i jego alternatywne
dzieje.
Serdecznie polecam osobom, które nie boją się natłoku
dziwnych nazw, mnogości postaci i co tu ukrywać, spisków, których nie powstydziliby
się bohaterowie „Gry o tron”.
Dydelf, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz